Sąd Rejonowy w Gdańsku ogłosił we wtorek upadłość układową Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Jednocześnie zdecydował o pozostawieniu dotychczasowego zarządu firmy. O postanowieniu sądu, wydanym na niejawnym posiedzeniu, poinformował PAP prezes Stoczni MW Roman Kraiński.
O przeprowadzeniu upadłości ugodowej wnioskowało samo kierownictwo spółki na początku sierpnia.
"To bardzo dobra decyzja sądu, zgodna w całości z naszymi oczekiwaniami. Pozwala na zawarcie układu z wierzycielami np. poprzez odroczenie spłaty długów, rozłożenie na raty oraz zmniejszenie sumy zadłużenia; tym samym daje szansę na dalsze funkcjonowanie zakładu. W innym przypadku do stoczni wszedłby syndyk, sprzedał majątek zakładu, a pracownicy zostaliby zwolnieni" - powiedział Kraiński.
Prezes nie chce ujawnić wielkości zadłużenia firmy. Powiedział jedynie, że wierzycieli jest ok. 800. Kraiński ma nadzieję, że układ z wierzycielami zostanie zawarty w 2010 r. "Będziemy proponować rozłożenie spłaty długów na pięć lat" - dodał.
W stoczni trwają zwolnienia grupowe. Z około 1 250-osobowej załogi pracę ma stracić prawie 250 zatrudnionych. Wypowiedzenia otrzymało już 213 osób, a kolejne 30 otrzyma je w kwietniu. Wśród zwalnianych najwięcej jest osób z administracji i wydziałów pomocniczych. Ponadto w ramach dobrowolnych odejść z pracy ma zrezygnować około 100 osób.
Ponad 99 proc. akcji Stoczni Marynarki Wojennej posiada Agencja Rozwoju Przemysłu; pozostałymi dysponuje Ministerstwo Obrony Narodowej. Stocznia, oprócz zamówień MON, realizuje także kontrakty m.in. dla Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR oraz dla zleceniodawców z Belgii, Wielkiej Brytanii i Norwegii.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.