Z okazji zbliżającego się Bożego Narodzenia KAI zapytała polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego: Jak zamierzają spędzić święta? Jakie świąteczne zwyczaje panują w ich domach? Jak z „europejskiego” dystansu postrzegają polskie tradycje bożonarodzeniowe?
Ryszard Czarnecki (PIS): – Święta spędzę w gronie rodzinnym oczywiście - czyli po polsku. Zwłaszcza ważna będzie Wigilia. Tradycyjnie post od mięsa cały dzień i mniejsza ilość jedzenia aż do dań wigilijnych, opłatek na stole, kolędy w tle. Co do potraw wigilijnych Polska norma, czyli barszcz z pierogami z grzybami i kapustą, (ale też z fasola), karp smażony, ciasta że szczególnie wyeksponowanym makowcem i symboliczne wolne miejsce przy stole… Dwukrotnie Boże Narodzenie spędzałem poza krajem - w 1988 i 1989 roku. Na obczyźnie - także wtedy, gdy się tam pracuje, szczególnie docenia się polski sposób obchodzenia świat i nasze narodowe tradycje. Gdy odnajdujemy się na polskiej wyspie, na morzu agresywnej laickości albo rozpychającego się łokciami ateizmu, tym bardziej doceniamy to, że u nas, w Rzeczypospolitej Święta są Świętami, tradycja tradycją, a szacunek dla tego, co Boskie pozostaje szacunkiem nawet, gdy jest on udziałem całkiem grzesznych ludzi, jak piszący te słowa.
Jolanta Hibner (PO): - Wigilia w domu z najbliższymi (11 osób) - z kolędami po kolacji wigilijnej. Święta natomiast i Nowy Rok spędzę u siostry w Szwajcarii. Wigilia tradycyjnie odbędzie się u mnie, rozpoczęcie wieczornej kolacji ok. godz. 17. Potrawy to grzybki w cieście, śledzik pod pierzynką, rolmopsy, sałatki tradycyjne: jarzynowa, śledziowa, z tuńczyka, a także pierogi z kapustą i grzybami, zupa grzybowa, kompot z suszonych śliwek i gruszek, a na deser ciasto ze śliwkami oraz piernik. Obecnie bardziej chce mi się spotykać z rodziną i przyjaciółmi - święta Bożego Narodzenia zawsze były radosne, a tradycje polskie najwspanialsze.
Elżbieta Łukacijewska (PO): - Jak co roku Święta spędzę w domu z moją rodziną na Podkarpaciu. Ten rytm trwa od mojego urodzenia i nie wyobrażam sobie, aby go zmienić. Zwyczaje świąteczne wyniosłam z mojego rodzinnego domu, więc zawsze jest jedno wolne nakrycie dla niespodziewanego gościa oraz sianko na stole. Przy świetle choinki i świec rozpoczynamy wieczerzę (po pojawieniu się pierwszej gwiazdki na niebie) od modlitwy, potem łamiemy się opłatkiem i składamy życzenia. Potrawy wigilijne to barszcz czerwony z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, karp po żydowsku, ryba po grecku, zupa grzybowa, pierogi ruskie, śledzie, kapusta z grzybami, kompot z suszonych owoców i obowiązkowo strucla z makiem. Wszystkie potrawy przyrządzam osobiście przy pomocy córek. Po wieczerzy wigilijnej śpiewamy kolędy, rozpakowujemy prezenty świąteczne, które leżą pod choinką i idziemy na Pasterkę.
Z perspektywy obecnego trybu życia z jeszcze większą radością czekam na okres Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia i na spotkanie z moimi najbliższymi. Uważam, że jest to najpiękniejszy czas i najpiękniejsza tradycja, które przekazuję moim córkom. Cieszę się również, że w Parlamencie Europejskim kultywowana jest tradycja wigilijnego spotkania w gronie polskich parlamentarzystów.
Z okazji Świąt życzę całej redakcji KAI zdrowia, radości i dobrych ludzi dookoła nie tylko na dzień wigilijny ale na każdy dzień Nowego Roku.
Wojciech Olejniczak (SLD): - Święta, jak co roku, spędzę w domu rodzinnym w Łowiczu wraz z całą rodziną. W związku ze stałym zamieszkaniem w Brukseli nie widuję się z nią często, dlatego mam zamiar ten czas poświęcić najbliższym. Wigilia w moim domu jest tradycyjna. Stół świąteczny ugina się pod typowymi, świątecznymi daniami, a my wspólnie śpiewamy kolędy i rozpakowujemy prezenty. Tak jak każde święto, tak i Wigilia upływa w moim domu pod znakiem tradycji i ciepła rodzinnego. Niestety stały pobyt w Brukseli uniemożliwia mi częste kontakty w rodziną, dlatego tak dużą wagę przywiązuje temu okresowi i tym dniom. Chcę je w pełni wykorzystać. Praca w Parlamencie Europejskim nie zmieniła mojego postrzegania polskich świąt. Raczej umocniła we mnie chęć spędzania ich w domu z rodziną.
Joanna Skrzydlewska (PO): - Oczywiście, jak co roku Święta spędzę je w gronie najbliższych mi osób. Święta Bożego Narodzenia, to dla mnie jeden z niewielu momentów, kiedy mam czas tylko dla rodziny. Atmosfera świąt i ich magia, sprawiają, że zapominam o codziennych bolączkach i problemach, o tym całym codziennym zabieganiu i szczerze cieszę się ze wspólnego ich spędzania i przeżywania tylko z najbliższymi.
Nie odbiegają one od tych obowiązujących w zdecydowanej większości polskich rodzin. Na pewno nie wyobrażam sobie świąt bez choinki, wspólnej wieczerzy wigilijnej, na której królują postne potrawy, a przy stole znajduje się dodatkowe miejsce i sianko pod obrusem. Wigilię zawsze rozpoczynamy od przełamania się opłatkiem i wspólnych życzeń. Później jest czas na kolędy i prezenty, które niezmiennie dają wszystkim dużo radości. Dla mnie osobiście bardzo ważnym punktem wigilijnego wieczoru jest udział w bożonarodzeniowej pasterce, podczas której czuję prawdziwą radość Świąt Bożego Narodzenia. Myślę, że przede wszystkim ze względu na brak czasu, w tym roku, może bardziej niecierpliwie niż w poprzednich latach oczekuję ich nadejścia.
Ryszard Legutko (PIS): – Święta spędzę tak jak zawsze, czyli w domu z rodziną. Nigdy nie było inaczej. Nigdy nie wyjeżdżaliśmy na Święta z domu. Jeśli chodzi o zwyczaje to nic szczególnego. W Wigilie ubieramy choinkę, kolacje wigilijna zaczynamy około godz. 18, a wiec później niż pierwsza gwiazdka. Wiąże się to zwykle z przedłużającymi się przygotowaniami, pakowaniem prezentów pod choinkę, itd. Zaczynamy modlitwą i odczytaniem fragmentu Ewangelii. Później pan domu, czyli piszący te słowa, składa życzenia ogólne, a następnie łamiemy się opłatkiem. Dania są proweniencji kresowej, lecz dość mało urozmaicone. Zawsze był barszcz, choć w tym roku ma się pojawić również zupa grzybowa. Po kolacji przechodzimy do salonu i tam śpiewamy kolędy (z pomocą śpiewnika, aby można było wyśpiewać dużo zwrotek). Oprócz tych najbardziej znanych polskich lub spolszczonych, śpiewamy także „Adeste Fideles” po łacinie (ze ściągi). Później są rozpakowywane prezenty, które, oczywiście, przynosi aniołek, a nie żaden św. Mikołaj, jak to zupełnie niedorzecznie mówi się gdzieś indziej, na przykład w Warszawie, wprowadzając ludzi w błąd. Św. Mikołaj - powtarzam - przychodzi 6 grudnia, a w Wigilię aniołek. I proszę wreszcie przestać ludzi oszukiwać. A już na sam koniec Pasterka, choć na nią wybiera się tylko cześć rodziny. Obecny rytm życia w żaden sposób nie wpłynął na postrzeganie świąt i tradycji.
Mirosław Piotrowski (PIS): - Świętą Bożego Narodzenia zawsze spędzam w domu w gronie rodzinnym. W drugi dzień Świąt przyjmujemy gości. Wigilię spędzamy w drewnianym domu na wsi. Dbamy o przygotowanie tradycyjnych potraw, takich jak karp, kapusta z grzybami, barszcz z uszkami, śledzie i makowiec. Zawsze zostawiamy wolne nakrycie dla przybysza. Jest to - nakrycie - również wyrazem pamięci o naszych bliskich, z którymi nie możemy spędzić świąt lub, którzy odeszli na zawsze. Im dłużej przebywam za granicą, tym bardziej doceniam wartość świąt w Polsce oraz ich wyjątkową atmosferę. Czasem trzeba wyjechać, aby przekonać się, że nasze tradycje są piękne i niepowtarzalne.
Jarosław Wałęsa (PO): – Święta spędzę rodzinnie. Mamy mało czasu w ciągu roku dla siebie, Boże Narodzenie to jedyny czas, kiedy możemy się spotkać. To bardzo tradycyjne polskie święta. Zaczynamy o godz. 18 od czytania Pisma Świętego. Zazwyczaj to ja czytam, ale jesteśmy nowoczesną rodziną i ostatnio czytają moje siostry. Potrawy przygotowuje moja mama z dużym wyprzedzeniem, bo dla tylu osób to niemal produkcja przemysłowa. Oczywiście są potrawy postne. Po wieczerzy bardzo cenię sobie nasze rozmowy. W zeszłym roku spędziłem święta w USA. To było duchowo bardzo ubogie przeżycie, pomimo próby wprowadzenia polskich tradycji. Już więcej na święta tam nie pojadę.
Janusz Wojciechowski (PIS): - Wszystkie moje Wigilie, w moim już 55-letnim życiu, zawsze spędzam rodzinnie w domu. Najpierw to był dom rodzinny w Regnowie koło Rawy Mazowieckiej, a od 30 lat, od kiedy mam już własną rodziną, jest to mój dom rodzinny w Rawie. A właściwie to od 30 lat mam zawsze dwie Wigilie – pierwszą w gronie mojej własnej rodziny w Rawie, a potem jedziemy razem do Regnowa, gdzie kiedyś mieszkali moi rodzice, a po ich śmierci pozostał tam mój brat Grzegorz ze swoją rodziną.
Wigilię przygotowuje moja żona, ja niewiele pomagam, najwyżej przy mieleniu maku na ciasto. Szczególna potrawa, która pojawia się tylko raz w roku, to barszcz grzybowy i kompot z suszonych śliwek. Tradycją w naszej rodzinie są też prezenty pod choinkę. Powiem szczerze, że lubię je dostawać, gorzej z kupowaniem, zwykle załatwiam to w ostatniej chwili. Tradycją świąteczną w mojej rodzinie jest też śpiewanie kolęd, a moja ulubiona kolęda to „O Gwiazdo Betlejemska” i „Nie było miejsca dla Ciebie”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.