Ukraińcy kończą w czwartek przygotowania do świąt noworoczno-bożonarodzeniowych, które będą trwać w ich kraju aż do 10 stycznia. Większość mieszkańców Ukrainy - ponad 72 proc. - spędzi je w gronie rodzinnym i we własnym domu.
Ostatni dzień starego roku Ukraińcy spędzają w sklepach i na bazarach. Zaopatrują się tam w produkty niezbędne do powitania Nowego Roku oraz kupują prezenty pod choinkę. Dzieciom tłumaczą, że zostawia je tam Dziadek Mróz, który jest odpowiednikiem Św. Mikołaja.
40 proc. Ukraińców zbadanych przez jedną z firm socjologicznych twierdzi, że chciałoby znaleźć pod choinką "coś pożytecznego", 20 proc. najchętniej przyjęłoby od Dziadka Mroza pieniądze. Na kolejnych miejscach wymieniane są perfumy (10 proc.), artykuły gospodarstwa domowego (9 proc.), oraz komputery (7 proc.).
Kiedy już dzieci i dorośli rozpakują w noworoczną noc swoje prezenty, zasiądą całymi rodzinami przy stole. Na większości z nich królować będą: szampan, którego napije się ponad 65 proc. respondentów, preferowana przez ok. 30 proc. badanych wódka oraz spożywane przez ponad 26 proc. wino.
W większości domów głównym daniem wieczoru będzie sałatka warzywna, zwana na Ukrainie "oliwie". Na stole znajdą się także dania z drobiu, galaretka, śledzik, ryby, gołąbki, wędliny, gotowane bądź smażone ziemniaki oraz - choć nie u wszystkich - czerwony kawior.
Po przywitaniu Nowego Roku 1 stycznia Ukraińcy będą odpoczywać aż do przyszłej środy, kiedy to zgodnie z używanym w prawosławiu kalendarzem juliańskim znowu spotkają się przy stołach na kolacji wigilijnej. Święta Bożego Narodzenia będą obchodzić dwa dni, po czym - po weekendzie - powrócą do pracy i do szkół dopiero 11 stycznia.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.