"Zwracam się do przedstawicieli narodu, jako przedstawiciel polskiego sądownictwa, któremu naród przez przyjętą konstytucję powierzył ochronę swoich praw i wolności. Zwracam się do polskich posłów, by wskazać, że nie ma podstaw do likwidacji Sądu Najwyższego" – powiedziała podczas debaty nad projektem PiS ustawy o SN.
Dodała, że ta likwidacja, "następuje po bezprecedensowym ataku na wymiar sprawiedliwości przez półtora do dwóch lat".
"Ten atak jest na sędziów, którzy mają być +leniwi, skorumpowani, nieetyczni+. Natomiast ostatnio pojawiły się takie osobiste ataki na mnie, jako pierwszego prezesa SN, profesora prawa, który został mianowany, który został mianowany – muszę przekrzyczeć państwa śmiechy - przez Lecha Kaczyńskiego” - mówiła Gersdorf. Dodała, że b. prezydent bardzo dobrze ją znał. „Ponieważ uprawialiśmy tę samą dziedzinę prawa, prawo pracy” - powiedziała.
Nadmieniła, że SN nie miał możliwości przedstawienia swojej opinii na temat procedowanego projektu ustawy.
Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest sprzeczny z konstytucją i łamie demokratyczny trójpodział władzy - mówił we wtorek rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek. Jego zdaniem, osoby odpowiedzialne za ten projekt będą w przyszłości rozliczane przez Trybunał Stanu i sądy powszechne.
W ocenie sędziego Żurka, poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest tak naprawdę projektem stworzonym w ministerstwie sprawiedliwości. "To jest ewidentne łamanie procesu legislacyjnego, chodzi o to, żeby jak najszybciej przyjąć tę ustawę, która łamie konstytucję w wielu punktach" - mówił dziennikarzom w Sejmie.
"Proszę mi wierzyć, to się odbije echem na całym świecie, (...) to będzie miało naprawdę poważne konsekwencje w skali międzynarodowej" - dodał.
"Wszystkie osoby, które się tego dopuszczają, naprawdę odpowiedzą w przyszłości przed Trybunałem Stanu. To nie są żarty. Dzisiaj chce się zmienić konstytucję. Osoby, które biorą udział w łamaniu konstytucji muszą mieć świadomość, że w przyszłości będą rozliczane z tego. Będzie rozliczał Trybunał Stanu polityków, którzy przed nim odpowiadają, a inne osoby, które tworzą projekty antykonstytucyjne będą odpowiadać przed sądami powszechnymi. Mówię to państwu z pełną determinacją" - podkreślił. "Sędziowie polscy będą bronić konstytucji" - dodał.
Rzecznik KRS pytany był także o ocenę zaproponowanych przez resort sprawiedliwości poprawek do projektu ustawy. We wtorek wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że MS "wnikliwie przeanalizował zapisy projektu ustawy o Sądzie Najwyższym". Poinformował o dwóch poprawkach, z których jedna przewiduje, że to KRS, a nie minister sprawiedliwości wskaże sędziów SN, którzy nie przechodzą w stan spoczynku, a druga, że KRS będzie decydowała o dalszym pełnieniu funkcji przez sędziego w sytuacji, gdy osiągnął on wiek uprawniający do przejścia w stan spoczynku.
Według Żurka, propozycja poprawek to część taktyki, w której najpierw wprowadza się bardzo radykalne rozwiązanie, żeby później "medialnie" wycofać się z niego w jakimś fragmencie. "Nie zmienia to zupełnie niczego. Dalej kadencja prezesa SN ma być wygaszona, dalej ma być zlikwidowany SN" - ocenił. "To jest po prostu kpina, kpina, która ma na celu oszukać opinię publiczną. Mam nadzieję, że opinia publiczna nie da się oszukać" - dodał.
Sędzia wskazywał też na "zachowanie niektórych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wybranych przez rządzącą większość". "To jest po prostu dramat. To są osoby, które nie potrafią oderwać się od tych polityków, którzy ich wybrali, tylko wykonują ich polityczne polecenia. Nie mam wątpliwości, że tak samo będzie z KRS" - ocenił.
Projekt PiS ustawy o Sądzie Najwyższym wpłynął do Sejmu w ubiegłą środę. Wywołał on protesty opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej. W niedzielę odbyły się manifestacje przed Sejmem oraz siedzibą Sądu Najwyższego. W poniedziałek z inicjatywy PO doszło w Sejmie do spotkania, w którym uczestniczyli posłowie klubów opozycyjnych z wyjątkiem Kukiz'15 oraz m.in. I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, b. I prezesa SN Adama Strzembosza, b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego.
Na podpis prezydenta czekają już nowelizacje ustawy o KRS i ustawy o ustroju sądów powszechnych. Nowela ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Zgodnie z nowelizacją ich następców wybrałby Sejm - dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Według opozycji, kadencji członków Rady nie można wygasić ustawą zwykłą, bo wymagałoby to zmiany konstytucji. Nowela o ustroju sądów powszechnych zmienia zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz m.in. wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
My nie zmieniamy ustroju państwa, my zmieniamy ustrój sądów – mówił poseł PiS Andrzej Matusiewicz, przedstawiając we wtorek w Sejmie poselski projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.
"Ta ustawa jest niezbędna by przeprowadzić reformę ustrojową sądownictwa" - tak poseł zaczął swe wystąpienie, przerywane okrzykami: "Skandal!", "Konstytucja", "To nie reforma".
Poseł oświadczył, że celem 81-stronicowego projektu jest m.in. "usprawnienie funkcjonowania SN i zdemokratyzowanie powoływania do niego sędziów".
Podkreślił, że w krajowym systemie prawnym funkcjonuje wiele orzeczeń "formalnie zgodnych z prawem, które są jednak dalekie od rozstrzygnięć sprawiedliwych i nierzadko tworzą fikcje prawne, sprzeczne z zasadą prawdy materialnej". Powiedział też, że nałożenie na SN nowych zadań ma przywrócić "poczucie obywatelom elementarnej sprawiedliwości" i prowadzić do orzeczeń, które "byłyby nie tylko zgodne z prawem, ale również zgodne z prawdą i społecznym poczuciem sprawiedliwości".
"Nowe regulacje mają gwarantować pełnienie funkcji sędziego przez osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i etycznych. Dlatego jednym z najważniejszych celów projektu jest reforma sądownictwa dyscyplinarnego" – powiedział Matusiewicz. Jego zdaniem immunitet sędziowski był nadużywany.
Konieczność wprowadzenia nowej Izby Dyscyplinarnej do SN Matusiewicz uzasadniał tym, że "wymiar sprawiedliwości w przedmiocie spraw dyscyplinarnych musi być wolny od nacisków ze strony przedstawicieli środowisk prawniczych i innych negatywnych przejawów korporacyjnej solidarności". "Jej autonomia jest niezbędna z uwagi na charakter prowadzonych przez nią prac" - dodał poseł. Zaznaczył, że wprowadzenie takiej izby do SN nie jest czymś nowym, bo w II RP SN był sądem dyscyplinarnym.
Odnosząc się do zarzutów niekonstytucyjności zapisów projektu, poseł mówił, że ustrojodawca pozostawił ustawodawcy szczegóły ustroju SN. "Ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy" – podsumował Matusiewicz.