Brytyjski książę William odbędzie w czwartek w nocy ostatni dyżur w lotniczym pogotowiu ratunkowym we wschodniej Anglii. Po dwóch latach w tej pracy przyszły król Wielkiej Brytanii poświęci się w pełni obowiązkom reprezentacyjnym.
William, który wcześniej latał jako pilot helikoptera poszukiwawczego brytyjskich sił powietrznych RAF, pracował w East Anglia Air Ambulance (EAAA) w systemie czterodniowym, a jego udział w interwencjach często wzbudzał sensację wśród lokalnych mediów.
W długim, osobistym liście do pracowników EEEA William napisał: "Chcę powiedzieć +dziękuję+ moim współpracownikom, zespołowi i mieszkańcom regionu West Anglia, którym mogłem z dumą służyć".
"W ciągu ostatnich dwóch lat spotkałem wielu ludzi z całego regionu w najbardziej dramatycznych okolicznościach. Jako część zespołu byłem zapraszany do domów ludzi, dzieląc z nimi momenty ekstremalnych emocji: od ulgi, że daliśmy komuś szansę powalczyć, po prawdziwy, głęboki smutek" - napisał przyszły następca tronu.
Praca w pogotowiu i obserwowanie "nieprawdopodobnie wyszkolonych lekarzy i ratowników (...) wpoiło we mnie głęboki szacunek dla mężczyzn i kobiet, którzy służą w naszych służbach ratunkowych" - dodał. Wyraził też nadzieję, że będzie w stanie wspierać ich także po odejściu ze stanowiska.
William podkreślił, że niezwykle cenił sobie pracę ze wszystkimi zespołami w ramach EAAA i jest pod wrażeniem ich profesjonalizmu. "Jako zespół podróżujemy do wielu przygnębiających incydentów i przeszliśmy razem przez niezwykle trudne momenty, będąc świadkami okropnych tragedii" - przyznał, wspominając m.in. podjęte interwencje w przypadku próby samobójczej i wezwanie po wypadku samochodowym z ofiarami śmiertelnymi.
Jeden z najpopularniejszych członków rodziny królewskiej, będący drugim w kolejce do brytyjskiego tronu po swoim ojcu Karolu, podkreślił, że "miał szczęście, pracując z organizacją, która ma świadomość stresu, z jakim zmagają się jej pracownicy, i traktuje ich dobrostan jako jeden ze swoich priorytetów".
William wraz z żoną Kate regularnie wspierają organizacje pozarządowe i charytatywne zajmujące się zdrowiem psychicznym dorosłych ludzi.
"Odwieszając mój kombinezon pilota, jestem dumny, że służyłem z tak niesamowitym zespołem ludzi, który codziennie ratuje życia ludzkie" - zakończył William.
Po zakończeniu pracy w pogotowiu William będzie spędzał więcej czasu w Londynie, gdzie na jesieni jego syn George pójdzie do szkoły.
W związku z planowanym przez 96-letniego Filipa, męża 91-letniej królowej Elżbiety II, wycofaniem się z pełnienia obowiązków reprezentacyjnych, William będzie częściej występował w imieniu rodziny królewskiej i swojej babki - monarchini.
W połowie lipca książę William i księżna Kate spędzili dwa dni w Polsce, gdzie odwiedzili m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego, niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Stutthof i gdański Teatr Szekspirowski, a także spotkali się m.in. z polskimi przedsiębiorcami oraz ludźmi kultury, sztuki i mediów.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.