Wstępne wyniki, po przeliczeniu około 90 proc. głosów, potwierdzają zwycięstwo obozu konserwatywnego w poniedziałkowych wyborach parlamentarnych w Norwegii.
"Otrzymaliśmy poparcie na kolejne cztery lata" - powiedziała w nocy z poniedziałku na wtorek premier i szefowa Partii Konserwatywnej Erna Solberg.
Według wstępnych wyników koalicja Partii Konserwatywnej, Partii Postępu i dwóch mniejszych partii centroprawicowych zdobyła 88 miejsc w 169-miejscowym parlamencie.
Koalicja złożona z Norweskiej Partii Pracy, Partii Centrum i Socjalistycznej Partii Lewicy uzyskała 81 mandatów.
Lider socjaldemokratycznej Norweskiej Partii Pracy Jonas Gahr Store pogratulował już Solberg zwycięstwa. "Wynik wyborów jest dla nas wielkim rozczarowaniem" - przyznał Store.
Wprawdzie socjaldemokraci zdobyli największą liczbę głosów, ok. 27 proc., (aż o 3,4 proc. mniej niż w poprzednich wyborach), ale nie będą w stanie utworzyć większościowej koalicji.
Na drugim miejscu jest Partia Konserwatywna, która uzyskała 25,2 proc. głosów, o 1,7 proc. mniej niż w poprzednim głosowaniu. Partia Postępu osiągnęła pond 15 proc.
Oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych w Norwegii mają zostać podane we wtorek.
Sieci trzech krajów pracują obecnie w tzw. trybie izolowanej wyspy.
Uruchomiono tam specjalny numer. Asystenci odpowiadają w ciągu 48 godzin.
Potępił prawo pozwalające na konfiskatę ziemi białych farmerów w RPA.
Zrewanżował się w ten sposób za podobną decyzję Bidena wobec niego w 2021 roku.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.