Już wkrótce pojedziemy z Krakowa do Pragi pociągiem bez przesiadek i za rozsądną cenę.
Każdy kto choć raz wybierał się do przepięknej stolicy Czech, i nie chciał wydać zbyt dużo pieniędzy, poznał pewnie firmę Leo Express. Ten prywatny czeski przewoźnik wozi ludzi z leżącego tuż za polską granicą Bohumina do Pragi. Jeśli więc ktoś nie chce jechać do Pragi niezbyt wygodnym autobusem albo drogim pociągiem relacji międzynarodowej, może dojechać którymś z polskich pociągów właśnie do Bohumina i z stamtąd wygodnie do stolicy naszych południowych sąsiadów.
Ale od 10 grudnia przesiadka w Bohumina już nie będzie potrzebna. Leo Expres do Pragi pojedzie z samego Krakowa. Dosiąść do pociągu będzie się można w Katowicach, Tychach czy Mysłowicach. Na razie z Krakowa wyjedzie jeden skład o godzinie 4.30 by przed południem być w stolicy Czech. Do Polski będziemy mogli wrócić pociągiem o 16.10, będąc w stolicy Małopolski przed północą.
Zanim zapadła decyzja o tym, że Leo Express wjedzie na polskie tory, ta czeska firma musiała przejść bardzo długą batalie z polską administracją. Rynek usług kolejowy jest tego rodzaju rynkiem, który większość z europejskich państw stara się chronić. Czesi, aby wejść na polski rynek, musieli zdobyć certyfikat bezpieczeństwa na Polskę i uzyskać od Urzędu Transportu kolejowego decyzję o tzw. otwartym dostępie.
Praga jest popularnym kierunkiem turystycznym wśród Polaków. Wielu z nich zapewne odczuje pozytywnie pojawienie się nowej formy podróży do stolicy Czech. Ale i sami Czesi mogą pozytywnie odczuć wjazd pociągów Leo Express do Polski. Niezbyt drogi i wygodny przejazd do Czech może jeszcze zwiększyć popularność tego kierunku wśród Polaków i tym samym, dochody naszych sąsiadów.
Przykład Leo Express może w najbliższym czasie pokazać dobry efekt może dać wpuszczenie prywatnej konkurencji na teren dotychczas zarezerwowany dla państwowych firm. Bo efekty takiego działania widać już u naszych południowych sąsiadów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.