Dziesięciu podejrzanych o terroryzm, których aresztowano w ubiegłym tygodniu w Malezji, miało powiązania z pochodzącym z Syrii muzułmańskim kaznodzieją - poinformowała w czwartek agencja Reutera powołując się na świadka aresztowania.
Twierdzi on, że znajdował się w grupie 50 ludzi uczestniczących w wykładach prowadzonych przez syryjskiego kaznodzieję Ajmana al Dakkaka, mieszkającego w Malezji od 2003 roku, i był w jego domu na przedmieściach Kuala Lumpur, kiedy 21 stycznia wkroczyła tam policja.
Według świadka większość z zatrzymanych wówczas ludzi było uczniami pochodzącymi z zagranicy, w tym z Nigerii, Erytrei, Syrii, Jordanii, Arabii Saudyjskiej i USA.
Policjanci w kamizelkach kuloodpornych i z bronią automatyczną mieli ich przewieźć do centrum szkoleniowego policji w Kuala Lumpur, gdzie pytano, czy ktoś jest z Jemenu, Rosji lub Pakistanu. Następnie podzielono ich według narodowości i przesłuchano pytając między innymi czego nauczał al Dakkak.
Całą grupę, z wyjątkiem 12 osób w tym al Dakkaka, wypuszczono 22 stycznia. Zdaniem świadka kaznodzieja nie miał żadnych powiązań z grupami zbrojnymi.
Z kolei czwartkowe wydanie powiązanej z rządem gazety "New Straits Times" informuje, że 10 aresztowanych miało powiązania z Nigeryjczykiem, który w Boże Narodzenie próbował wysadzić w powietrze samolot pasażerski lecący z Amsterdamu do Detroit.
Minister spraw wewnętrznych Malezji ogłosił w środę, że na mocy ustawy o bezpieczeństwie wewnętrznym, zezwalającej na nieograniczone przetrzymywanie w areszcie bez procesu, aresztowano jednego Malezyjczyka i dziewięciu obcokrajowców. Podejrzani są oni o członkostwo w międzynarodowej organizacji terrorystycznej. Minister nie podał jednak żadnych szczegółów.
Zdominowana przez muzułmanów Malezja korzysta z tych przepisów w walce z islamskimi rebeliantami.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.