Duch Święty jest duchem jedności w Kościele i poza nim. Czy może zatem być lepsza definicja chrześcijańskiego powołania? Czy ludzi tak duchowo „wyposażonych” nie potrzebuje dzisiaj świat?
Przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP prezentuje główne założenia rozpoczynającego się w pierwszą niedzielę Adwentu nowego programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce, skoncentrowanego wokół Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. A skoro jednym z darów Ducha Świętego jest jedność, abp Skworc przypomina o misji budowania jedności w Polsce, przeżywającej dziś głębokie podziały.
Marcin Przeciszewski, Krzysztof Tomasik (KAI): Nowy program duszpasterski Kościoła w Polsce skoncentrowany jest wokół osoby Ducha Świętego. Jakie są jego główne elementy?
Abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki: Począwszy od Adwentu, przez najbliższe dwa lata będziemy wpatrywali się w osobę Ducha Świętego, w Jego dary i charyzmaty. Człowiek żyjący Duchem Świętym staje się Jego świątynią i jest narzędziem Jego działania i oddziaływania w świecie. To syntetyczne ujęcie określa główne założenie programu duszpasterskiego i skierowane jest do wszystkich wiernych, kiedykolwiek bierzmowanych, szczególnie zaś do zaangażowanych w życie parafii. Parafia bowiem nadal jest tą pierwszą, podstawową wspólnotą zbawienia, miejscem budowania Kościoła.
Wydaje się, że osoba Ducha Świętego to najbardziej tajemnicza i słabo znana przeciętnemu katolikowi osoba Trójcy Świętej. A tym bardziej fakt, że każdy z nas jest świątynią Ducha Świętego.
– W jakimś stopniu Duch Święty pozostaje nadal wielkim Nieznajomym. Podczas liturgii Mszy św. pogrzebowej kapłan, okadzając trumnę, przypomina obecnym, że ciało zmarłego było świątynią Ducha Świętego. Szkoda, że ta świadomość bycia świątynią Ducha na co dzień nam umyka. Tymczasem ona stanowi podstawowy element naszej relacji z Bogiem, który jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
Co powinno się zmienić w Kościele w oparciu o program skoncentrowany wokół Trzeciej Osoby Trójcy Świętej? Krótko mówiąc, jakich owoców Ksiądz Arcybiskup oczekuje?
– Program duszpasterski wyznacza pewne ramy formacji chrześcijańskiej, ale jego realizacja zawsze nosi znamiona procesu. Być może po dwóch latach jego realizacji – jako wspólnota katolicka w Polsce – będziemy mogli stwierdzić, że skutkiem naszego skupienia się na Duchu Świętym będzie świadomość, że w nas mieszka i otwartość na Jego światło, a w konsekwencji jeszcze większe zaangażowanie apostolskie i ożywienie wiary.
Pierwszy rok programu poświęcony jest odkrywaniu darów Ducha Świętego, a drugi misji. Na czym będzie to polegać?
– Na przypominaniu osoby Ducha Świętego i Jego darów. Święty Paweł stwierdził jasno, że nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: „Panem jest Jezus”. Jego pierwszymi darami – od dnia chrztu św. – są cnoty teologalne: wiara, nadzieja i miłość. Te z kolei, wzmocnione łaską sakramentu bierzmowania, rodzą radość, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, łagodność. Jednym z darów jest również jedność, ponieważ Duch Święty jest duchem jedności w Kościele i poza nim. Czy może zatem być lepsza definicja chrześcijańskiego powołania? Czy ludzi tak duchowo „wyposażonych” nie potrzebuje dzisiaj świat?
A jak to konkretnie można sprawić na naszym polskim podwórku, które wydaje się coraz bardziej podzielone?
– Duchową przemianę należy rozpocząć od siebie – od pielęgnowania żywej relacji z Bogiem przez Jezusa w Duchu Świętym. Jeśli człowiek zbuduje tę relację w swoim sercu, w swojej przestrzeni duchowej, to będzie miało wpływ na budowanie relacje z innymi, z bliźnimi.
Ponadto pierwszą szkołą relacji międzyludzkich jest rodzina. Tymczasem nawet nasze rodziny pełne są podziałów. Dzielimy się z różnych powodów: ambicjonalnych, materialnych, a nawet światopoglądowych. Jako wierzący jesteśmy wezwani do jedności – mamy więc wiele granic do przezwyciężenia. Potrzebujemy modlitwy, pomocy Ducha Świętego.
Uwzględniając ostatnie inicjatywy modlitewne w naszym kraju, dałbym pierwszeństwo modlitwie różańcowej w każdej rodzinie, w każdym naszym domu, abyśmy przezwyciężali te granice, które nas nie tylko głęboko dzielą, ale i ranią.
Mówi Ksiądz Arcybiskup o potrzebie budowania jedności poczynając od rodziny. Ale spójrzmy na teren społeczny czy wprost na teren polskiej polityki. Dziś zdecydowana większość polskich polityków to katolicy. Co to znaczy budować jedność, będąc politykiem?
– Pierwszym zadaniem polityka winna być służba obywatelom. Niestety, powinność tę w sferze publicznej sami politycy przesłaniają podziałami i walką partyjną, budząc tym samym negatywne społeczne emocje, jakże chętnie nagłaśniane w mediach. W konsekwencji aktualne podziały dotykają wielu środowisk w Polsce, nie wyłączając rodzin i wspólnot kościelnych. Prawdziwy dramat.
A gdyby przyszedł do Księdza Arcybiskupa wysokiej rangi, na dodatek deklarujący publicznie swą wiarę polityk, co by mu Ksiądz Arcybiskup powiedział – jeśli chodzi o zadanie budowania jedności, które przecież dotyczy każdego wierzącego?
– Zacząłbym od zachęty do budowania dobra wspólnego. Powiedziałbym też o potrzebie odkrywania prawdy, zaznaczając, że nie jest ona własnością konkretnych osób, wpływowych polityków lub grup nacisku. Prawdy nie jesteśmy w stanie całościowo ogarnąć, ale możemy odkrywać ją wspólnie, w postawie dialogu społecznego dla dobra wspólnego. Podobne wezwanie spadnie na przyszłe pokolenia. Za każdym razem, kiedy siłowo próbujemy narzucić innym własne przekonania, ideologizujemy prawdę, przyczyniając się do podziałów w społeczeństwie. Warto też przypominać, że chrześcijanin służy nie czemuś; służy komuś – Chrystusowi i człowiekowi.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.