Proces w sprawie spowodowania katastrofy samolotu Concorde pod Paryżem, w której blisko dziesięć lat temu zginęło 113 osób, rozpoczął się we wtorek pod Paryżem. Na ławie oskarżonych zasiadają m.in. przedstawiciele linii lotniczych Continental Airlines.
Ponaddźwiękowy Concorde francuskich linii lotniczych Air France rozbił się 25 lipca 2000 w podparyskim Gonesse zaledwie dwie minuty po starcie ze stołecznego lotniska Roissy-Charles de Gaulle. Zginęli wszyscy pasażerowie, w zdecydowanej większości Niemcy, i członkowie załogi - 109 osób oraz cztery osoby znajdujące się w hotelu, w który uderzył samolot. Wśród tych ostatnich ofiar były dwie Polki z Jeleniej Góry, odbywające staż we Francji.
Według oficjalnej wersji francuskich śledczych, wypadek został spowodowany przez kawałek metalu, który odpadł z samolotu DC-10 amerykańskich linii Continental i przedziurawił oponę Concorde'a podczas jego startu z paryskiego lotniska. Szczątki opony miały następnie przebić zbiornik z paliwem i wywołać pożar maszyny. Na podstawie tej ekspertyzy linie Air France pozwały do sądu Continental Airlines za spowodowanie katastrofy.
Przedstawiciele amerykańskiego przewoźnika nie zgadzają się z tą wersją zdarzeń. Utrzymują oni, że pożar samolotu wybuchł już kilka sekund przed przedziurawieniem opony, a jego przyczyną była usterka Concorde'a. Continental Airlines twierdzą, że taki przebieg wypadków może potwierdzić ponad 20 świadków.
Oskarżonymi w procesie o "nieumyślne spowodowanie śmierci" są linie lotnicze Continental Airlines oraz pięć osób. Są wśród nich dwaj byli pracownicy tego przewoźnika, przedstawiciel francuskiej Dyrekcji Lotnictwa Cywilnego (DGAC) oraz dwóch inżynierów odpowiedzialnych za konstrukcję Concorde'a. Tym ostatnim zarzuca się, że mimo stwierdzonych uprzednio niedoskonałości technicznych tych ponaddźwiękowych maszyn nie wprowadzili koniecznych zabezpieczeń. Eksperci wskazują, że już długo przed katastrofą w 2000 roku concordy miały częste problemy z oponami, a ich zbiorniki paliwa nie były dostatecznie chronione.
Amerykańskim liniom lotniczym grozi grzywna w wysokości 375 tysięcy euro, a pięciu oskarżonym - do 5 lat więzienia i 75 tysięcy euro grzywny.
Francuskie media zwracają uwagę na niebywałe rozmiary tego procesu w podparyskim Pontoise: cztery miesiące rozpraw, ponad 200 akredytowanych dziennikarzy, 90 tomów akt. Podkreśla się także symboliczny charakter tej sprawy - podparyska katastrofa pociągnęła za sobą wycofanie concordów z ruchu pasażerskiego w 2003 roku.
Po katastrofie linie Air France wypłaciły rodzinom jej ofiar ogromne odszkodowania przekraczające 100 milionów euro. Proces w sprawie katastrofy potrwa do 28 maja.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.