Reklama

Imigranci z Niemiec

Zostawili rodzinne Niemcy, kochają Polskę i zamierzają tu zostać na stałe. Desperaci?

Reklama

Przywykliśmy do raportów o polskich imigrantach w Wielkiej Brytanii. Naturalnym kierunkiem emigracji z Polski są również Niemcy. Ale żeby w drugą stronę? Okazuje się, że dla niemałej liczby naszych zachodnich sąsiadów Polska staje się nową ojczyzną. Są w naszym kraju osoby, które przyjechały tu jako pracownicy delegowani przez swoje firmy, ale są również tacy, którzy zupełnie świadomie wybierają Polskę jako miejsce zamieszkania. Ma to źródło w fascynacji krajem nad Wisłą, odnalezionej tu miłości życia lub… tzw. przypadku. A często we wszystkich tych rzeczach naraz. Tak też ujmuje problem pierwszy raport poświęcony tej grupie Niemców, opublikowany przez Instytut Spraw Publicznych. O ile zrozumiałe wydają się motywy, dla których Polacy wyjeżdżają za granicę, o tyle w przypadku Niemców – których żadne ekonomiczne problemy nie wypychają z rodzinnego kraju – nie są one już tak oczywiste. Tym większa jest wartość pomysłu, by przeprowadzić badania, które w praktyce polegały na długich, pogłębionych rozmowach z Niemcami osiedlonymi w Polsce w latach 2004–2015 z własnego wyboru.

Ciekawiej niż w Niemczech

Niemieckie koncerny istnieją w Polsce od dziesięcioleci, a więc obecni są tutaj również pracownicy wysyłani przez niemieckie firmy – najczęściej kadra zarządzająca. Jednak sama autorka raportu IBP, dr Agnieszka Łada, na wstępie zauważa, że „to pokolenie Niemców nie zawsze integrowało się z Polakami, mając poczucie pewnej wyższości, elitarności”. Również dzisiaj, z racji otwierania w Polsce filii niemieckich firm, przepływ „kapitału ludzkiego” jest naturalny. Jednak najbardziej interesujące są przypadki osób, które nie tylko wybrały Polskę jako kraj osiedlenia, ale też doskonale asymilują się w naszym społeczeństwie. Są to osoby od dwudziestolatków po emerytów, najczęściej mężczyźni, którzy „przyjechali do Polski za miłością do Polki”. Jest jednak również grupa osób, które najpierw poznały Polskę bliżej, a później chciały przenieść się tutaj. W sumie na początku 2017 r. liczba Niemców przebywających w Polsce z ważnymi dokumentami potwierdzającymi prawo pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wynosiła 23 923. Porównanie z rokiem poprzednim (22 010 osób) pokazuje, że jest to tendencja wzrostowa. Według polskiego Urzędu ds. Cudzoziemców rocznie w Polsce rejestruje się około 2 tys. Niemców.

Ameryka Europy?

Leo Mausbach pochodzi z Berlina, ma 27 lat, mieszka w Warszawie. Nie brał udziału w badaniach, na podstawie których powstał raport, ale idealnie spełnia wszelkie kryteria, które były brane pod uwagę przy doborze próby badawczej. W rozmowie z GN mówi, że poznał Polskę w ramach wolontariatu w miejscach pamięci i spotkań młodzieży w Polsce. – Kiedy studiowałem, Polska zaczęła być w Niemczech coraz bardziej postrzegana jako kraj aspirujący i ambitny, gospodarczo i politycznie. To wszystko wzbudziło moje zainteresowanie, więc zacząłem uczyć się polskiego na Wolnym Uniwersytecie Berlińskim i pod koniec studiów licencjackich pojechałem na jeden semestr do Wrocławia w ramach programu Erasmus – opowiada. Po zakończeniu studiów z politologii w Berlinie rozpoczął podwójne studia polsko-niemieckie z europeistyki i stosunków międzynarodowych we Frankfurcie nad Odrą i w Poznaniu. Potem był staż we Wrocławiu i dalsza nauka języka, a po studiach w 2016 r. uczestniczył już w Międzynarodowym Programie Staży Parlamentarnych Kancelarii Sejmu, gdzie pracował u jednego z posłów. Rok wcześniej poznał dziewczynę, obecnie narzeczoną, i zapadła decyzja o pozostaniu w Warszawie. Od ponad roku pracuje w Fundacji, która jest organizatorem Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdzie zajmuje się kontaktami i prelegentami z krajów niemieckojęzycznych.

– Dla mnie, jak i dla wielu innych żyjących tu Niemców, Polska jest przede wszystkim niezwykle ciekawym, dynamicznym i ambitnym krajem. Taka Ameryka Europy. Prawie 30 lat od końca komunizmu wciąż czuje się tutaj „atmosferę przełomu” – mówi GN Leo. – W przeciwieństwie do Niemców, którzy są w zasadzie zadowoleni ze swojego poziomu życia i którzy patrzą na przyszłość raczej z niepokojem, Polska nadal ma wielkie ambicje, jest otwarta na wszystko, co nowe, i widzi w przyszłości więcej szans niż ryzyka – dodaje.

„Społeczeństwo łokcia”

Już w samym raporcie można znaleźć ciekawą obserwację: w badanej grupie są tylko osoby z wyższym wykształceniem. To nie błąd metodologiczny, tylko odbicie rzeczywistości: wśród Niemców, którzy wybrali Polskę jako swoją nową ojczyznę, nie znaleziono nikogo z wykształceniem innym niż wyższe. To też ma zapewne wpływ na sposób, w jaki opisują oni rzeczy, które ich w Polsce fascynują, jak i martwią czy irytują. – Mam wrażenie, że transformacja przekształciła kraj Solidarności w społeczeństwo rywalizujące. Po niemiecku Ellbogengesellschaft, dosłownie „społeczeństwo łokcia” – mówi Leo Mausbach. – Jest duża nieufność wobec państwa, nie uważa się go za „dobro wspólne”, za gwarancję równych szans i sprawiedliwości społecznej. Istnieje też nieufność wobec innych. Każdy Niemiec w Polsce od razu zauważa, że nie ma tabliczek z nazwiskiem przy drzwiach i skrzynkach pocztowych. Sąsiedzi często nie znają się nawzajem. W Warszawie podobno jest najwięcej zamkniętych osiedli w Europie – zjawisko w Niemczech praktycznie nieznane – wymienia swoje spostrzeżenia Leo. Podobne wypowiedzi można znaleźć u bohaterów występujących w raporcie. To obserwacje tym cenniejsze, że wypowiadają je Niemcy naprawdę życzliwie nastawieni do Polski, autentycznie nią zainteresowani i będący przy okazji jej ambasadorami za granicą. 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama