Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski wystąpił w czwartek w obronie redemptorystów, którzy specjalną tablicą upamiętnili w Gdyni ofiary z trzech zatopionych w 1945 roku przez Rosjan niemieckich statków: "Wilhelm Gustloff", "Goya" i "Steuben".
Tablicę odsłonięto w gdyńskim kościele redemptorystów. Przeciwko takiej formie upamiętnienia ofiar z trzech niemieckich statków zaprotestowali dwaj pomorscy posłowie PiS.
W czwartek rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski wystosował specjalne oświadczenie, w którym wziął w obronę inicjatorów pamiątkowej tablicy. "Pamięć o ofiarach należy do kanonów naszej cywilizacji. Tym bardziej, że mieliśmy do czynienia ze śmiercią tysięcy cywilów, w tym kobiet, starców i dzieci" - napisał rzecznik.
Kochanowski dodał, że rozumie, iż "troska o prawdę historyczną oraz ból poniesionych przez Polaków strat nakazuje ostrożność". "Ale nie powinna ona w żadnym wypadku hamować procesu pojednania, który pomyślnie, choć nie bez przeszkód, rozwija się pomiędzy Polakami i Niemcami. Jego kierunek wyznaczyli m.in. polscy biskupi zwracając się przed laty do Niemców ze słynnym apelem 'przebaczamy i prosimy o przebaczenie'" - napisał rzecznik.
Kochanowski podziękował też w swoim stanowisku ojcom redemptorystom za ich inicjatywę. Zdaniem rzecznika pomysł ten "godnie wpisuje się w dzieło zbliżenia, współpracy i wzajemnego poszanowania narodów europejskich".
Tablicę dla upamiętnienia ok. 20 tys. ofiar zatopienia trzech niemieckich statków odsłonięto w sobotę w gdyńskim kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka, kierowanym przez redemptorystów. Obchody 65. rocznicy zatonięcia tych statków, połączone m.in. z nabożeństwem ekumenicznym, zostały zorganizowane przez Związek Ludności Niemieckiej w Gdyni.
We wtorek dwaj pomorscy posłowie PiS Andrzej Jaworski i Zbigniew Kozak skierowali do Prowincjała Zgromadzenia Redemptorystów w Warszawie o. Ryszarda Bożka list, w którym domagali się zdjęcia tablicy. "Wmurowanie tablicy pamiątkowej jest formą wyjątkowego wyróżnienia, porównywalną do postawienia pomnika" - napisali w liście posłowie.
Parlamentarzyści PiS przypomnieli, że na "Gustloffie" znajdowało się m.in. ponad 900 oficerów i marynarzy, którzy mieli stać się załogą niemieckich okrętów podwodnych U-Boot oraz wielu innych żołnierzy i funkcjonariuszy III Rzeszy. "Nie bez znaczenia jest również fakt, że większość cywilnych ofiar stanowiły osoby, które zajęły wcześniej mieszkania wypędzonych Gdynian i przejęły ich dobytek" - podkreślili autorzy listu.
We wtorkowej rozmowie z PAP Jaworski powiedział, że honorowanie w ten sposób niemieckich ofiar wojny świadczy o "braku wrażliwości" oraz "zacieraniu różnic między ofiarą i katem". "Jestem oburzony i budzi to mój sprzeciw" - dodał.
"Wilhelm Gustloff", niemiecki statek pasażerski sprzed II wojny światowej, włączony w czasie wojny w skład Kriegsmarine, został zatopiony 30 stycznia 1945 r. na północ od Łeby. Ewakuowano nim z Gdyni niemiecką ludność przed nacierającymi wojskami radzieckimi. Liczba ofiar to ok. 10 tys. osób, uratowało się ponad 800.
"Goya" - niemiecki motorowy statek transportowy - w swoim ostatnim rejsie płynął w konwoju statków wiozących niemieckich uciekinierów z Prus Wschodnich i Gdańska. Poszedł na dno 16 kwietnia 1945 r. u południowego cypla Mierzei Helskiej po ataku radzieckich bombowców i okrętu podwodnego. Zginęło ok. 6-7 tys. osób. Uratowano 165 rozbitków.
"Steuben" - w czasie wojny używany jako transportowiec wojska - został zatopiony 10 lutego 1945 r. Woda pochłonęła ok. dwóch tys. żołnierzy, 350 lekarzy i pielęgniarek oraz ok. tysiąca cywilów. Uratowano ok. 600 pasażerów.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.