Co najmniej 50 osób zginęło, a wiele zostało rannych we wtorek w wyniku samobójczego zamachu na meczet w mieście Mubi w północno-wschodniej Nigerii - poinformowała miejscowa policja.
Do zamachu doszło we wtorek rano, kiedy wierni zgromadzili się w świątyni na modlitwę.
Rzecznik miejscowej policji Othman Abubakar poinformował, że zamach przeprowadził siedemnastolatek, który miał na sobie ładunek wybuchowy. Ostrzegł też, że bilans ofiar śmiertelnych może wzrosnąć. Rannych przewieziono do szpitala.
Zdaniem mediów był to jeden z najtragiczniejszych w skutkach ataków terrorystycznych w bieżącym roku w Nigerii. W poniedziałek w stanie Borno we wschodniej części kraju w wyniku samobójczego zamachu zginęło sześć osób. O przeprowadzenie ataku podejrzewana jest islamistyczna organizacja Boko Haram.
Założony w 2002 roku Boko Haram początkowo stawiał sobie za cel walkę z zachodnią edukacją. W 2009 roku organizacja rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu.
Szacuje się, że w wyniku islamistycznej rebelii w tym jednym z najludniejszych krajów Afryki zginęło ponad 20 tysięcy osób, a 2,6 mln musiało opuścić swe domy. 170-milionowa ludność Nigerii jest prawie równo podzielona na muzułmanów i chrześcijan.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.