Amerykański Komitet na rzecz Religijnej Wolności w Wietnamie właśnie opublikował raport o stanie zdrowia ks. Tadeusza Nguyen Van Ly, jednego z "więźniów sumienia", który z powodu swej prodemokratycznej działalności jest pozbawiony wolności na prawie 15 lat
Znany przez wielu w świecie jako ksiądz Ly, 63 letni kapłan rzymskokatolicki z parafii Nguyet Bieu w diecezji Hue, uznany przez Amnesty International już w 1983 jako więzień sumienia, który niezmordowanie walczył o demokrację i prawa ludzkie dla Wietnamczyków, obecnie walczy o własne życie w komunistycznym więzieniu. „Nigdy przedtem jego zdrowie i odporność nie pogarszały się tak gwałtownie jak teraz” – informuje raport.
Wśród dziesiątków politycznych więźniów, którzy przebywają w więzieniu za ich rzekome „uprawianie propagandy przeciw państwu”, co miałoby naruszać artykuł 88 kodeksu karnego, przypadek Księdza Ly przykuwa szczególną uwagę opinii światowej zarówno ze względu na długość przebywania w więzieniu – prawie 15 lat, oraz na znany dzięki telewizji obraz kapłana, którego usta są zatykane rękami policjantów podczas haniebnego pokazowego procesu w 2007 roku.
Będąc oskarżony o uczestnictwo w prodemokratycznym ruchu Bloc 8406 (ruch działający za pośrednictwem internetu), który współzałożył w kwietniu 2006 r., oraz o uczestnictwo w tworzeniu zakazanych politycznych ugrupowań, a także o wydawanie czasopisma pt. „Tu Do Ngon Luan” (Wolność i Demokracja) został skazany na 8 lat więzienia w Ba Sao w prowincji Ha Nam. Więzienie to jest znane z najostrzejszych rygorów wobec politycznych więźniów.
Od tego czasu ksiądz Ly jest pozbawiony możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym, zdany jedynie na przebywanie z więziennymi strażnikami oraz na sporadyczne odwiedziny członków rodziny. Z powodu emocjonalnego i fizycznego zniewolenia doznał kilku udarów serca i częściowego paraliżu. Do paraliżu przyczynił się fakt, że władze więzienia nie zapewniły ani prawidłowej diagnozy ani odpowiedniego leczenia. Odmówiono również rodzinie i diecezji Hue spełnienia prośby, aby zwolniły Księdza za poręczeniem pod opiekę diecezji, gdzie mógłby otrzymać właściwą terapię medyczną.
Pomimo międzynarodowego wysiłku, licznych apeli ze strony 37 senatorów amerykańskich z lipca 2009 r., ze strony Przewodniczącego Komitetu Politycznego w Parlamencie Europejskim, z października 2009, ze strony sześciu amerykańskich członków Izby Reprezentantów, z listopada 2009, ani Ksiądz Ly ani inni dysydenci tacy jak Le Thi Cong Nhan i Nguyen Van Dai nie zostali umieszczeni na liście osób wyznaczonych do amnestii.
W rzeczywistości obecny rok wyróżnia się niezwykłym wzrostem liczby dysydentów postawionych przed sądem i uwięzionych za promowanie działalności prodemokratycznej, przed zwołanym na początek 2011 roku Narodowym Zjazdem Partii.
Obecnie ksiądz Ly odmawia współpracy z więzienną służbą medyczną, gdyż nie ufa więziennym lekarzom. Ponadto chce w ten sposób zaprotestować przeciw niesprawiedliwemu przetrzymywaniu w odosobnieniu. Po ostatniej wizycie z dnia 1 lutego br. rodzina księdza Ly poinformowała iż ostrzegł on o możliwości podjęcia głodowego strajku w proteście przeciw rządowemu okrucieństwu wobec jego naglących problemach zdrowotnych.
Ksiądz Ly podnosi na duchu politycznych dysydentów i trwa w łączności z innymi katolikami w kraju, walczącymi o sprawiedliwość i religijną wolność. Na pytanie, co się stanie z księdzem Ly zważywszy na obecny stan zdrowia, raport odpowiada, że kapłan „wezwał wszystkich zainteresowanych do modlitwy za parafian w Dong Chiem i innych pokrzywdzonych przez komunistyczne prześladowania. Zapomniał natomiast poprosić ludzi, aby modlili się również na niego.”
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.