Premier Donald Tusk ocenił we wtorek, że działania administracji białoruskiej wobec mniejszości polskiej są w "najwyższym stopniu niepokojące".
Tusk podkreślił, że na wtorkowym posiedzeniu rząd wysłuchał informacji szefa MSZ Radosława Sikorskiego na temat sytuacji na Białorusi. Jak dodał, drugi raz w ostatnim czasie rozmawiał telefonicznie z szefową Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżeliką Borys.
"Działania administracji białoruskiej są w najwyższym stopniu niepokojące z punktu widzenia zarówno standardów, których przestrzega każdy kraj Unii Europejskiej, ale także ze względu na polskie zaangażowanie w tę kwestię" - mówił na konferencji prasowej szef rządu.
Dodał, że w rozmowie Borys przedstawiła informacje na temat najbliższych planów ZPB. Jak mówił Tusk, w środę wznowiony ma być sądowy proces w sprawie Domu Polskiego w Iwieńcu. Z osób zatrzymanych w poniedziałek - podkreślił Tusk - wszyscy zostali zwolnieni, poza trzema osobami, które mają wyroki kilkudniowych aresztów.
Premier powiedział, że działacze ZPB wybierają się do Wołożyna na środowy proces. Ma tam też być obecny przedstawiciel polskiej ambasady, który będzie starał się być obserwatorem tego procesu.
Zdaniem Tuska, kluczowe wydaje się skuteczne zaangażowanie opinii europejskiej i władz UE w sprawę Polaków na Białorusi. Jak mówił premier, z uznaniem trzeba przyjąć aktywność w tej sprawie szefa Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.
"Rzeczą niezwykle istotną jest, aby UE uznała problem represji wobec mniejszości narodowych, w tym polskiej za niedopuszczalne, by nie traktowano problemu mniejszości polskiej na Białorusi jako lokalnego problemu pomiędzy polską, czy ZPB, a władzami Białorusi, by uczynić z tego problem europejski, bo tylko wtedy można liczyć na pozytywne efekty tej presji" - ocenił Tusk.
Jak zaznaczył, ważne jest także, aby nie koncentrować się na "efektownych demonstracjach na konferencjach prasowych i na strojeniu groźnych min", ale na współpracy z rodakami na Białorusi i wtedy, kiedy to jest możliwe z władzami białoruskimi, by sytuacja polskiej mniejszości była lepsza.
Należy także - w ocenie premiera - "krok po kroku sprzyjać zmianom demokratycznym na Białorusi" i "przybliżaniu Białorusi do naszej sfery cywilizacji politycznej". Tusk zapewnił także, że Polacy na Białorusi nie zostaną pozostawieni bez pomocy i opieki.
Tusk oświadczył, że jest zadowolony z działań ministra Sikorskiego odnośnie Białorusi.
Jak zaznaczył, Polska polityka wschodnia, w tym polityka wobec Mińska, jest realizowana zgodnie ze strategią polityczną, która polega na tym, aby Polska miała szczególną pozycję w UE, jako państwo nadające pewien ton działań, a także wytwarzające opinię na temat tego, jak powinna wyglądać współpraca z naszymi wschodnimi sąsiadami.
Szef rządu zaznaczył, że stała troska o Polaków na Białorusi jest "tradycyjną aktywnością" szefa MSZ i całego rządu. "Zdaję sobie sprawę, że wszyscy w Polsce chcielibyśmy, aby Polacy na Białorusi, szczególnie ci działający niezależnie, by ich prawa były respektowane. To nie zależy wyłącznie od polityki, którą prowadzi UE, czy Polska wobec Białorusi, to zależy także niestety od sposobu działania, intencji władz białoruskich" - dodał.
Jak zaznaczył, rozmawiał z Sikorskim przed jego spotkaniem z szefem białoruskiego MSZ Siarhiejem Martynauem. "Komentowanie tego spotkania, że one było niewystarczająco twarde i dlatego nastąpiły nie takie, a inne działania po stronie białoruskiej, jest - powiem szczerze - nielogiczne. Ja raczej wyciągnąłbym z tego inny wniosek gdybym chciał być krytyczny wobec tej rozmowy - że być może było zbyt twarde" - ocenił premier.
Tusk zapowiedział, że rząd będzie postępował tak, jak zaplanował i nie podejmie żadnej decyzji, która mogłaby realnie pogorszyć sytuację Polaków na Białorusi.
Jego zdaniem, sytuacja ta nie powinna być w przesadny sposób wykorzystywana do kampanii wewnątrzkrajowej. Jak ocenił, sytuacja ta jest szczególnym przykładem potrzeby współpracy pomiędzy różnymi organami władzy, w tym pomiędzy prezydentem, rządem i parlamentem.
"Muszę powiedzieć, że do tej pory to nie wyglądało źle. Wolałbym, aby także dzisiaj politycy, którzy wypowiadają się na ten temat, mieli na uwadze przede wszystkim interes naszego państwa i interes Polaków żyjących na Białorusi, a nie swój interes czysto polityczny, czy wyborczy tutaj w kraju" - powiedział szef rządu.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.