Replika centrum galicyjskiego miasteczka powstaje w skansenie w Sanoku (Podkarpackie) - poinformował w środę dyrektor sanockiego Muzeum Budownictwa Ludowego, Jerzy Ginalski.
"Za niecałe półtora roku sektor małomiasteczkowy przekażemy turystom. Postawiono już 7 budynków w pierzei północnej oraz wykonano fundamenty i instalacje dla kolejnych 15. W tym roku planujemy wzniesienie wszystkich 26 budynków w stanie surowym. Chcemy też wyłożyć plac rynku, ponad 5,5 tys. m kw., tzw. +kocimi łbami+" - powiedział Ginalski.
Sanocki projekt przewiduje rekonstrukcję centrum małego podkarpackiego miasta z drugiej połowy XIX wieku. Ma pokazać jego funkcje: społeczne, gospodarcze i kulturowe.
"Miasteczko nie będzie odtworzeniem wybranego miasta ani też przypadkowym zestawem zachowanych domów, ale syntezą miasteczek występujących w południowo-wschodniej Polsce" - podkreśla dyrektor.
W skansenie znajdą się repliki domów z Dębowca, Jaślisk, Sanoka, Jaćmierza, Niebylca, Jedlicza, Birczy, Rybotycz, Sokołowa, Brzozowa i sąsiadującej z nim Starej Wsi oraz oryginalne obiekty z Ustrzyk Dolnych - dom żydowski i Golcowej - remiza. Będzie m.in. karczma, poczta, urząd gminy, apteka, sklep, trafika-monopol, warsztat ślusarsko-kowalski oraz zakłady: stolarski, fryzjerski, krawiecki, szewski, zegarmistrzowski i fotograficzny.
"Wszystkie obiekty zostaną wyposażone w stosowne meble, sprzęty i urządzenia dające zwiedzającym pełny obraz życia, pracy i wypoczynku mieszkańców galicyjskiego miasteczka - Polaków, Żydów i Ukraińców. Sklep, karczma z kręgielnią, warsztaty produkcyjne będą normalnie funkcjonowały" - podkreślił Ginalski.
Projekt jest realizowany w ramach Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko". Jego wartość wynosi ponad 20 mln zł, dofinansowanie unijne stanowi prawie 12 mln zł.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.