Procesy sądowe trwające latami, naloty policyjne, przeszukania, szpiegowanie i w końcu zamykanie w więzieniach – to niektóre z metod, jakimi rosyjskie władze posługują się wobec mniejszych związków wyznaniowych.
Są to echa po przyjętej w lipcu 2016 r. tzw. ustawie antyterrorystycznej, która surowo ogranicza praktyki religijne. Świadkowie Jehowy czy mormoni są uznawani przez prawo za organizacje ekstremistyczne, a ich wspólnoty są zdelegalizowane w całej Federacji Rosyjskiej.
Jak pisze agencja AsiaNews, jedna ze wspólnot mormońskich w Nowosybirsku od kilku lat walczy z władzami miasta o pozwolenie na wybudowanie światyni. Postawienie miejsca kultu budzi także sprzeciw opinii publicznej, związanej z Cerkwią Prawosławną. Mormonów nazywa się tam „grupą satanistyczną”.
Nasiliły się także aresztowania i przeszukania domów w celu znalezienia tzw. materiałów propagandowych. Ludzie są przemocą wyrywani z mieszkań i zamykani w więzieniu na kilka dni, bez postawienia jakichkolwiek zarzutów. Służby reagują też natychmiast na donosy od sąsiadów.
Notorycznych nalotów doświadcza również, Shri Prakash Dzhi, hinduista, który przybył do Rosji w latach ’90 jako student medycyny. Guru przyznaje także, iż spotyka osoby podające się za dziennikarzy lub nawet podszywających się za hinduistów w celu zdobycia informacji na temat jego wspólnoty.
Pomimo tych wszystkich faktów rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości wydało niedawno oświadczenie, w którym czytamy, że „prawo do wyznawania własnej wiary nie jest w Rosji naruszane”.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.