Biskupi wystosowali apel do prezydentów USA i Meksyku. Sprzeciwiają się zapowiedzianej przez Donalda Trumpa militaryzacji granicy obu państw, w celu powstrzymania napływów migrantów
„Krzyk migrantów jest naszym krzykiem. Ich cierpienie, naszym cierpieniem. W każdym migrancie, w którym została podeptana jego godność i prawa, Jezus Chrystus zostaje na nowo ukrzyżowany”. Te dramatyczne słowa pochodzą z deklaracji meksykańskiego episkopatu skierowanej do prezydentów USA i Meksyku. Jest ona reakcją na decyzję Donalda Trumpa o rozmieszczeniu na granicy obu państw Gwardii Narodowej, by w ten sposób całkowicie powstrzymać nielegalny napływ migrantów.
Meksykańscy biskupi uznają prawa państw do regulowania procesów migracyjnych. Piszą też o poważnej odpowiedzialności władz swego kraju, zarówno w przeszłości, jak i obecnie, za to, że nie stworzyły niezbędnych warunków do rozwoju. Zastrzegają jednak, że wady i niedociągnięcia Meksykanów nie mogą być uzasadnieniem dla podsycania antagonizmów między narodami, które są powołane do braterstwa. Jak powiedział Radiu Watykańskiemu sekretarz generalny episkopatu Meksyku bp Alfonso Miranda Guardiola, swym dramatycznym oświadczeniem biskupi chcą zaapelować do sumień, przypomnieć, że migranci to nie przestępcy, lecz ludzie, którzy mają prawo do rozwoju.
“ Decyzja prezydenta Stanów Zjednoczonych doprowadzi do militaryzacji granicy. Tym samym, ci którzy będą chcieli ją przekroczyć, będą zagrożeni przemocą. Wszyscy biskupi z przygranicznych diecezji Meksyku, jak również z rady stałej episkopatu są zasmuceni tą decyzją. – powiedział Radiu Watykańskiemu sekretarz generalny episkopatu Meksyku. – Chcemy, by usłyszano nasz głos w obronie migrantów, zarówno meksykańskich, jak i latynoamerykańskich. Nie po raz pierwszy wypowiadamy się w tej sprawie. Tym razem jednak zwracamy się bezpośrednio do prezydentów Stanów Zjednoczonych i Meksyku, aby zrozumieli, jak wiele trudności spowoduje ta decyzja w życiu migrantów. A przecież nie są to przestępcy, lecz ludzie, którzy marzą o godnym życiu i własnym domu. ”
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem