- Ponary to taki nóż w serce - mówi jedna z bohaterek filmu, którego projekcja odbyła się w Muzeum Mazowieckim.
Film Bronisława Bubiaka pod takim właśnie tytułem: "Ponary - nóż w serce" zdobył główną nagrodę na 5. Zamojskim Festiwalu Filmowym "Spotkania z Historią". Jego projekcja odbyła się 14 majaw płockim Muzeum Mazowieckim, z udziałem samego twórcy oraz Andrzeja Pasierbskiego, syna nieżyjącej już Heleny Pasierbskiej, żołnierza AK, więźnia na Łukiszkach, założycielki Stowarzyszenia "Rodzina Ponarska" i autorki książek i artykułów, poświęconych tamtej zbrodni. - Trudno opowiedzieć to wszystko, co wtedy działo się w Ponarach w ramach filmu dokumentalnego. Jednak film Bronisława Bubiaka jest tak zmontowany, że jest czytelny od początku do końca - zauważył A. Pasierbski w czasie pokazu. - Ten film powinno się pokazywać wszędzie: w telewizji, w szkołach, w kościołach - komentowali po projekcji widzowie.
W niespełna godzinnym dokumencie reżyser i producent w jednej osobie, próbuje przedstawić głosami świadków to, co wydarzyło się w latach 1941-44 w Ponarach - przed wojną podwileńskiej, malowniczej miejscowości, a obecnie dzielnicy Wilna. W czasie okupacji niemieckiej, w dołach śmierci, w tzw. "bazie", zostało zamordowanych niemal 100 tys. ludzi, w tym około 70 tys. Żydów narodowości polskiej, przywożonych z wileńskiego getta i okolicy, oraz 20 tys. Polaków. Niemcom pomagały w tej zbrodni ochotnicze oddziały litewskie - Ypatingas Burys, nazywane przez Polaków "strzelcami ponarskimi" lub "szaulisami". Zostały one zorganizowane przez niemieckiego podoficera Martina Weissa.
- Litwini przeszli gremialnie na stronę Niemców. I razem z Niemcami wkroczyli do Wilna. My, Polacy, staliśmy pod murami domów i patrzyliśmy na to trochę z przerażeniem. Przy krawężnikach stały Litwinki w narodowych strojach i obrzucały wojsko niemieckie kwiatami - opowiada jedna z bohaterek filmu. Niemcy dość szybko postanowili wykorzystać potężne doły w lasach ponarskich, wykopane wcześniej przez Rosjan na zbiorniki dla paliw płynnych. Z tym, że nowy okupant dostrzegł w zbiornikach inny straszliwy potencjał; niemal od początku stały się one miejscem masowych egzekucji i wielkim grobem.
Film Bronisława Bubiaka opowiada na początku o martyrologii Żydów, których zginęło w Ponarach najwięcej. Jedna z bohaterek filmu mówi o ogromnych kolumnach Żydów idących pieszo, pilnowanych przez żołnierzy z karabinami. Brodatych, zarośniętych starców i niemowlęta wieziono na wozach. - To był okropny widok, coś przerażającego. Myśmy dawniej słyszeli, że Niemcy się rozprawią z Żydami, ale nikt nie wyobrażał sobie, że to będzie likwidacja całego narodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.