Dyrektor warszawskiego Centrum Onkologii prof. Maciej Krzakowski podał się do dymisji. Według doniesień mediów powodem była trudna sytuacja Centrum oraz konflikt między dyrektorem a minister zdrowia Ewą Kopacz. Minister dymisji nie przyjęła.
Po publikacji w mediach reportażu, dotyczącego dużych kolejek w Centrum Onkologii, doszło do rozmów dyrektora placówki prof. Macieja Krzakowskiego z minister zdrowia Ewa Kopacz. Zastępca dyr. ds. lecznictwa Piotr Siedlecki powiedział PAP, że były one "bardzo nieprzyjemne".
Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała dziennikarzom, że otrzymała rezygnację prof. Krzakowskiego z funkcji dyrektora Centrum Onkologii, ale nie wyraziła na nią zgody. Dodała, że profesor może liczyć na jej pełne poparcie, jeśli chodzi o działania mające na celu rozwój Centrum.
Obecnie prof. Krzakowski - jak poinformowano w piątek PAP w Centrum Onkologii - przebywa na urlopie.
Jego zastępca, dr Piotr Siedlecki w rozmowie z PAP przyznał, że sytuacja Centrum jest trudna. W jego ocenie dzieje się tak, gdyż nie ma rejonizacji. Zaznaczył, że każdy z pacjentów - z jakiegokolwiek regionu kraju - może zgłosić się do Centrum Onkologii w Warszawie. "Przez ambulatorium, które początkowo zaplanowane było na 300 osób, dziennie przewija się 1,2 tys." - powiedział.
Zdaniem Siedleckiego aby zmienić tę sytuację potrzebna jest rejonizacja. Przypomniał, że w kraju takich ośrodków jak Centrum Onkologii jest 16. Jego zdaniem pacjenci powinni być przyjmowani w ośrodku, położonym najbliżej ich miejsca zamieszkania.
"Jeżeli ktoś z lekarzy w tych ośrodkach uważałby, że dany pacjent powinien trafić do Centrum, powinien móc dzwonić i umawiać się" - powiedział Siedlecki. Dodał, że na poprawę sytuacji mogłyby wpłynąć też wyższy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz ewentualna rozbudowa Centrum.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.