Nowy prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz anuluje dekrety swego poprzednika Wiktora Juszczenki uznające Stepana Banderę i Romana Szuchewycza za bohaterów narodowych - poinformował w poniedziałek na swej stronie internetowej kijowski dziennik "Siegodnia".
Decyzja w tej sprawie zapadnie w ciągu półtora miesiąca - twierdzą rozmówcy gazety z prezydenckiej Partii Regionów Ukrainy.
Bandera przewodził jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, dowodzona przez Szuchewycza Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), obarczane jest odpowiedzialnością za czystki etniczne na ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej w latach II wojny światowej.
Przewodniczący lwowskiego bractwa żołnierzy OUN-UPA Ołeś Humeniuk ostro skrytykował plany Janukowycza. "Jeśli nowe władze chcą konfrontacji i wojny, to będą ją miały. Nie będziemy milczeć i poderwiemy naród do powstania. Obiecujemy, że urządzimy prawdziwą rewolucję" - powiedział.
Deputowany Partii Regionów Ołeksandr Stojan ma tymczasem nadzieję, że Janukowycz unieważni dekrety Juszczenki dotyczące Bandery i Szuchewycza przed obchodzonym 9 maja na Ukrainie i w Rosji Dniem Zwycięstwa w II wojnie światowej.
"Rozumiem, że wywoła to konflikt w społeczeństwie, ale to Juszczenko doprowadził do podziałów, wydając swoje dekrety" - powiedział parlamentarzysta.
Deklarację anulowania postanowień Juszczenki o nadaniu Banderze i Szuchewyczowi tytułów Bohatera Ukrainy Janukowycz złożył podczas niedawnej wizyty w Moskwie.
Przeciwko możliwości odebrania im tych tytułów zaprotestowali deputowani rad obwodowych (wojewódzkich) zachodniej Ukrainy, oraz szereg ukraińskich organizacji narodowo-patriotycznych.
Wcześniej środowiska te skrytykowały rezolucję Parlamentu Europejskiego, który z inicjatywy polskich eurodeputowanych także potępił Juszczenkę za uhonorowanie Bandery.
Na Ukrainie zachodniej Bandera i Szuchewycz traktowani są jako bohaterowie, walczący o niepodległość państwa. Na wschodzie uważani są za nazistowskich kolaborantów.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.