Jedna osoba zginęła a dwie zostały ranne w ataku bombowym, do którego doszło w niedzielę wieczorem w Atenach.
Ofiarą śmiertelną jest 15-letni imigrant z Afganistanu, który w koszu na śmieci natknął się na zapakowany w torbę ładunek wybuchowy. Obrażeń doznały jego 45-letnia matka i 10-letnia siostra. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do eksplozji doszło około godz. 22.40 w gęsto zaludnionej dzielnicy Patissia, przed siedzibą Greckiego Stowarzyszenia Zarządzania (HMA). Wybuch uszkodził także sąsiednie budynki i zaparkowane nieopodal samochody.
Nie jest jasne, czy atak był wymierzony w HMA, organizację typu non profit. "Nie wiemy jeszcze, jakie były motywy i cel sprawcy" - powiedział rzecznik greckiej policji Atanazjos Kokalakis.
"Sprawcy nas wszystkich uważają za swoich wrogów. Wkrótce ich znajdziemy" - oświadczył grecki minister ds. obrony cywilnej Michalis Krysohoidis.
Policja przypuszcza, że zamachowiec należał do jednego z radykalnych ugrupowań lewicowych, które często dokonują w Grecji ataków: w ubiegły weekend zdetonowały w Atenach aż trzy ładunki wybuchowe. W zamachach tych od lat nikt jednak nie zginął.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.