Premier Donald Tusk udaje się w środę do Katynia, gdzie razem z rosyjskim premierem Władimirem Putinem będzie uczestniczyć w uroczystościach z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Rodziny katyńskie z niepokojem przyjęły odpowiedź rządu rosyjskiego na skargę Witomiły Wołk-Jezierskiej i 12 innych krewnych polskich oficerów zamordowanych w Katyniu do Europejskim Trybunale Praw Człowieka. W odpowiedzi strony rosyjskiej ani razu nie użyto słowa "zbrodnia", ani "mord", napisano jedynie o "sprawie" lub "zdarzeniu katyńskim". Rehabilitacja zamordowanych nie jest w nim przewidywana, gdyż - jak tłumaczą Rosjanie - nie udało się potwierdzić okoliczności schwytania polskich oficerów, charakteru postawionych im zarzutów i tego, czy je udowodniono. Nie ma nawet pewności - pisze rosyjski rząd - czy Polaków rozstrzelano.
Nazwanie zbrodni "sprawą", "zdarzeniem" w oficjalnym piśmie rosyjskiego rządu nas oburza. Jedynym wytłumaczeniem może być fakt, że powstało ono przed zmianą rosyjskiej retoryki wobec Katynia - mówił PAP Skąpski.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka uważa odpowiedź władz Rosji za skandaliczną i opartą na nieprawdzie. Jego zdaniem, stanowisko zawarte w odpowiedzi na skargę rodzin katyńskich "w jaskrawy sposób kłóci się z innymi oficjalnymi deklaracjami władz rosyjskich". "Myślę, że powinniśmy wyrazić głęboką nadzieję, że ta drastyczna rozbieżność zostanie wkrótce usunięta, tym bardziej, że argumentacja strony rosyjskiej na potrzeby Strasburga oparta jest na nieprawdzie" - podkreślił.
Media spekulowały, że w trakcie uroczystości w Katyniu, Putin mógłby przekazać szefowi polskiego rządu tzw. białoruską listę katyńską z nazwiskami 3870 Polaków zamordowanych w 1940 roku.
Jednak sekretarz prasowy premiera Rosji Dmitrij Pieskow poinformował we wtorek, że Putin nie przywiezie tej listy do Katynia.
Według Pieskowa, którego cytuje gazeta internetowa gzt.ru, podczas środowych uroczystości w Lesie Katyńskim nie planuje się przekazania żadnych dodatkowych dokumentów dotyczących Polaków represjonowanych w latach ZSRR. Pieskow zauważył także, że "Polsce przekazano już ponad milion dokumentów w tej sprawie". "Obecnie w archiwach pozostały tylko akta postępowań karnych, których przekazywania nie praktykuje żadne państwo na świecie" - powiedział.
Białoruska lista katyńska jest jedną z największych tajemnic mordu z 1940 roku. Czekają na nią rodziny i bliscy Polaków, którzy po wtargnięciu ZSRR do Polski 17 września 1939 roku zaginęli bez wieści na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną. Przypuszcza się, że zaginieni z Zachodniej Białorusi zostali zabici w więzieniu w Mińsku. Mogą o tym świadczyć przedmioty polskiego pochodzenia, wydobyte w latach 80. i 90. podczas ekshumacji przeprowadzonych w Bykowni (pod Kijowem) i Kuropatach (pod Mińskiem).
W niedzielę w wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety" szef Federalnej Agencji Archiwalnej Andriej Artizow ujawnił, że w rosyjskich archiwach natrafiono na nowe dokumenty dotyczące mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku. Artizow nie zdradził jednak, jakie to są dokumenty. Powiedział tylko, że jest to "bardzo niewielka liczba" i że "aktualnie przechodzą one procedurę odtajniania". Jak podkreślił, "w federalnych archiwach praktycznie wszystkie dokumenty dotyczące Katynia są jawne", a utajnione są dokumenty śledztwa w sprawie Katynia, które w latach 90. prowadziła rosyjska prokuratura wojskowa.
Źródło zbliżone do polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych w ubiegłym miesiącu potwierdziło PAP, że archiwiści Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) poszukują w rosyjskich archiwach białoruskiej listy katyńskiej. Kwerendę zlecił premier Putin, a kieruje nią generał Wasilij Christoforow, szef Zarządu Rejestracji i Zbiorów Archiwalnych FSB.
5 marca 1940 r. Biuro Polityczne WKP(b) podjęło uchwałę o rozstrzelaniu polskich oficerów więzionych w obozach na terenie Związku Sowieckiego oraz innych więźniów polskich przetrzymywanych w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi. Na mocy tej decyzji 3 kwietnia 1940 r. NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie.
W ciągu następnych sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 polskich jeńców. Zamordowano również - na mocy tej samej decyzji - około 7,3 tys. Polaków przetrzymywanych przez NKWD w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.
10 kwietnia hołd polskim oficerom pomordowanym w Lesie Katyńskim odda prezydent Lech Kaczyński.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.