Sprawca wtorkowego ataku terrorystycznego na brytyjski parlament to 29-letni Salih Khater, który jest obywatelem Wielkiej Brytanii, dokąd przyjechał około pięć lat temu z Sudanu - podały w środę brytyjskie media.
Jak ustalono, mężczyzna mieszka w Birmingham, skąd przyjechał do Londynu w nocy poprzedzającej wtorkowy atak. Z tego samego miasta pochodził 52-letni Khalid Masud (Masood), który w marcu ub.r. przeprowadził poprzedni atak na brytyjski parlament.
Khater ukończył studia z zakresu inżynierii elektronicznej na politechnice w Chartumie, a obecnie pracował w sklepie. Według wstępnych ustaleń choć mężczyzna nie był znany brytyjskim służbom bezpieczeństwa to jest znany lokalnej policji.
Sprawca ataku odmówił współpracy ze śledczymi, co sprawia, że niemożliwe jest ustalenie motywów jego działania. Khater wjechał we wtorek samochodem osobowym w barierę bezpieczeństwa przed brytyjskim parlamentem, raniąc trzy osoby. Napastnik otrzymał zarzuty na podstawie ustawy o zwalczaniu terroryzmu i pozostaje w areszcie w południowym Londynie.
Przebywająca na wakacjach w Szwajcarii premier Theresa May określiła atak terrorystyczny pod parlamentem w Londynie jako "szokujący". Zaznaczyła, że zamachowcom "nigdy się nie uda" zrealizować "chorego celu, jakim jest użycie przemocy i sianie terroru, aby nas podzielić".
Poziom zagrożenia terrorystycznego w Wielkiej Brytanii utrzymuje się na poziomie czwartego stopnia w pięciostopniowej skali, co oznacza, że atak jest "bardzo prawdopodobny". W wyniku ataku z marca ub.r. pięć osób zginęło, a 49 zostało rannych, sprawca zaś został zastrzelony na miejscu.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.