Rosyjscy kombatanci wycofują kalendarz wydany z okazji 65. rocznicy zwycięstwa Armii Czerwonej nad nazizmem, ponieważ autorzy pomyłkowo wykorzystali w nim zdjęcia żołnierzy niemieckich, a nie radzieckich - pisze w piątek "The Times".
Według gazety, kiedy kalendarz pojawił się w szkołach w okolicach Permu, na Uralu, weterani Wielkiej Wojny Ojczyźnianej byli wściekli.
Wydawcy kalendarza przyznają, że nie odróżniają żołnierzy niemieckich od radzieckich z tamtego okresu. Ściągnęli zdjęcia z internetu, gdyż uznali fotografie dostarczone przez kombatantów za nieciekawe.
W efekcie na czterech z sześciu zdjęć zamieszczonych w kalendarzu są żołnierze niemieccy. Na jednym z nich pozują nawet przy zdobycznym radzieckim czołgu, a na innym widać plakat propagandowy SS.
"Jesteśmy młodzi, nie wiemy jak wyglądała wojna. Nie wiemy jak wyglądali faszystowscy żołnierze" - tłumaczyła się w rosyjskiej telewizji NTV przedstawicielka wydawcy.
Firma twierdzi, że zanim wydrukowano 1,5 tys. egzemplarzy kalendarza, ostateczną jego wersję wysłano do akceptacji przez związek kombatantów w Permie. Przedstawiciel związku powiedział "Timesowi", że weteran, który przeglądał projekt, jest praktycznie ślepy i nie zauważył pomyłki myśląc, że akceptuje materiały wysłane wcześniej do wydawnictwa.
"To zwykłe bluźnierstwo, zwłaszcza w przededniu rocznicy tak wielkiego zwycięstwa. Poprosiliśmy wszystkie grupy kombatantów, by zbierali egzemplarze tego kalendarza, żeby je zniszczyć. Wydamy nowy" - zapewnił członek związku weteranów.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.