O różnych aspektach integracji europejskiej, jej szansach i perspektywach oraz o dręczących ją chorobach mówił Jarosław Gowin podczas wrocławskiej konferencji "Europa i pojednanie".
- Zbyt szybka i zbyt głęboka ingerencja czynników unijnych w obszar funkcjonowania państw narodowych to jest podstawowe zagrożenie, które dziś stoi przed UE - tłumaczył J. Gowin. - Tym zagrożeniem nie jest rozrost nacjonalizmów. Nacjonalizmy, w przeciwieństwie do patriotyzmu, są czymś negatywnym, ale dziś, i to głównie w Europie Zachodniej, one nie są zjawiskiem samoistnym. Są reakcją na utopię federalizmu, na utopię stworzenia jednego europejskiego superpaństwa, które unieważni znaczenie tego, co nazywamy ojczyzną, tożsamości narodowej, suwerenności.
Agata Combik /Foto Gość Jarosław Gowin podczas otwarcia konferencji
W późniejszej wypowiedzi wyjaśniał, że nacjonalizm - w wydaniu negatywnym - jest jak gorączka: jest objawem choroby, ale nie samą chorobą. Pojawia się jako reakcja na ograniczanie słusznej narodowej suwerenności.
- Dodatkowym problemem w dzisiejszej fazie integracji europejskiej jest fakt, że instytucje unijne często promują rozwiązania prawne, które godzą w tradycyjny, oparty o rodzinę porządek społeczny. Stają się nośnikami dosyć agresywnie narzucanej ideologii, która jest bardzo odmienna od tego, w co wierzy i czemu chce dochować wierności większość Polaków - dodał.
- Jednak przy wszystkich tych problemach jednoczenie się Europy bez przemocy, dla wspólnego dobra, to jest jeden z najbardziej wartościowych projektów w historii. Uczestnicząc w tym projekcie, musimy mocno akcentować nasze racjonalne argumenty, nasze interesy, nasze oczekiwania - podkreślił. - Ale również mamy obowiązek otwierać się na argumenty innych i szukać kompromisu. Gdyby bowiem kiedyś doszło do rozpadu UE, Polska na pewno nie stałaby się ani bardziej zamożna, ani bardziej bezpieczna.
Minister wskazał na fakt, że spory są czymś naturalnym - trzeba je po prostu rozwiązywać. W Polsce mamy piękne przykłady twórczego budowania jedności, jak unia litewska, która wyrosła ze wzajemnego szacunku, mozolnego definiowania wspólnych interesów. Powstał taki twór, który był w jakiś sposób zapowiedzią, prefiguracją Unii Europejskiej.
- UE jest projektem, który można uratować, można tchnąć w niego nową energię - podkreślił, przywołując słowa Jana Pawła II: "Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha".
- Chrześcijaństwo jest religią wolności. Chrystus mówił: "Jeśli chcesz, możesz pójść za Mną"... Jeśli chcesz... Niczego więc nie narzucając, zapytam tylko: czy widzicie, państwo, coś innego, co może - zamiast chrześcijaństwa - spełnić taką rolę? - mówił, wspominając o fundamentach duchowej jedności.
Dodał, że choć dokonało się pojednanie Polaków i Niemców, nie udało się jednak doprowadzić do takiego pojednania między Polską a Ukrainą. - Nie możemy też nie zauważyć potrzeby pojednania między nami, Polakami. W ostatnich latach naturalne różnice poglądów politycznych - stanowiące istotę demokratycznego sporu - urosły do rozmiarów dla społeczeństwa niebezpiecznych. Rozbijają tkankę wspólnoty narodowej, dzielą Polaków na zwaśnione plemiona - mówił. - Chciałbym, aby to wydarzenie sprzed ponad 50 lat (orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich) stało się dla nas punktem odniesienia dla dzisiejszej i innych debat.
Zobacz także TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.