"Naszą drużynę będzie bardzo ciężko złamać, a krytyka, jaka na nas spadła, tylko nas zahartowała" - powiedział po meczu z Portugalią selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. Biało-Czerwoni zremisowali w Guimaraes z mistrzami Europy 1:1.
"Nie byliśmy w łatwej sytuacji. Straciliśmy bramkę, ale drużyna nie straciła pewności siebie. Myślę, że to jest dla nas największa wygrana" - podkreślił Brzęczek w rozmowie z TVP.
Selekcjoner zwrócił uwagę, że po raz pierwszy Biało-Czerwoni wystąpili w tak ważnym meczu, kończącym rozgrywki Ligi Narodów, bez Roberta Lewandowskiego i stanęli na wysokości zadania. Nie zawiedli również obrońcy, choć zabrakło Kamila Glika.
"Robert jest liderem, ale dzisiaj, występując bez niego, drużyna dała radę dobrze grać w piłkę i wyciągnąć remis. Zawodnicy w linii defensywnej spisali się bardzo dobrze, nie dopuszczając rywali do sytuacji sam na sam. Straciliśmy bramkę po rzucie rożnym, spóźniliśmy się na krótszy słupek i Portugalczycy to bezlitośnie wykorzystali. Musimy ten element poprawić" - ocenił.
Brzęczek nie odniósł jeszcze zwycięstwa jako selekcjoner. Jego bilans to trzy remisy i trzy porażki.
"Na przemyślenia tych czterech–pięciu miesięcy mojej pracy przyjdzie jeszcze czas. Nie jesteśmy zadowoleni z wyników, ale z drugiej strony, przechodząc tę drogę cierniową, tę krytykę, myślę, że nas to zahartowało. To drużyna, którą będzie bardzo ciężko złamać na boisku i poza nim" - podsumował.
Prezes PZPN Zbigniew Boniek nie ukrywał, że na wydarzenia na boisku w Guimaraes patrzył z pewnym dystansem, ponieważ nie otrząsnął się po tragicznej śmierci we wtorek nad ranem w wyniku pożaru słynnego trenera pięściarskiego Andrzeja Gmitruka.
"Smutny dzień, bo pożegnaliśmy Andrzeja Gmitruka, człowieka ze sportowej rodziny. Nasza radość jest bardzo spokojna, bo specjalnie nie ma się z czego cieszyć. Zremisowaliśmy, bo zasługiwaliśmy na ten remis. Zasługiwaliśmy także na remis z Republiką Czech, ale niestety, wtedy nie wyszło" - powiedział.
"Portugalczycy grali z hamulcem lekko zaciągniętym, bo zdawali sobie sprawę, że są pierwsi w grupie. My też graliśmy bardzo spokojnie. Nic wielkiego na tym boisku się nie wydarzyło, aczkolwiek było widać mądrość naszej drużyny, grającej bez dwóch–trzech bardzo ważnych zawodników. Co do pozycji trenera Brzęczka, przyzwyczajcie się do tego, że jeszcze dwa lata będę prezesem i nie zamierzam zmieniać trenera".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.