Nikotyna, alkohol, nielegalne substancje, hazard, pornografia, objadanie się - uzależnienie może mieć różną postać i różny przebieg. Psychologowie z PAN opracowali aplikację, która ma wspierać użytkowników w zrywaniu z nałogiem i pomaga naukowcom lepiej poznać przyczyny nawrotów w uzależnieniach.
Nałogometr (https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.badanienalogow.nalogometr&hl=pl) to bezpłatna aplikacja na telefony komórkowe z systemem Android, która umożliwia monitorowane swoich zachowań nałogowych - tłumaczy w rozmowie z PAP jeden z twórców aplikacji dr hab. Mateusz Gola z Instytutu Psychologii PAN w Warszawie. W pracach uczestniczył też Maciej Skorko z IP PAN.
Służy do badania uzależnień od substancji takich jak alkohol, papierosy, narkotyki i dopalacze, a także nałogowych zachowań takich, jak niekontrolowane objadanie się, granie w gry komputerowe, korzystanie z pornografii, kompulsywne uprawianie seksu czy hazard.
Aplikacja kilka razy dziennie zadaje użytkownikowi pytania. "Odpowiedź zajmuje zwykle niecałą minutę. To motywuje użytkownika, by w danym momencie zastanowić się, co się z nim dzieje, jaki jest jego poziom stresu, nastrój i jak to jest związane z chęcią sięgnięcia po używki lub po nałogowe zachowania" - opowiada naukowiec. Użytkownicy pytani są też o to, co im pomaga w walce z głodem nałogowym.
Po 30 dniach korzystania z aplikacji automatycznie użytkownik dostaje indywidualny raport. Zawarte w nim informacje mówią m.in. o tym, jak w danym okresie przebiegał nałóg lub z czym dokładnie związany jest u danej osoby głód nałogowy, czyli wewnętrzny przymus, aby ulec uzależnieniu.
Badanie jest anonimowe.
Nałogometr powstał w ramach programu Ogólnopolskie Badanie Nałogów. Jeśli wiele osób skorzysta z aplikacji, naukowcy będą w stanie lepiej zrozumieć czynniki, które pozwalają ograniczyć głód nałogowy i wchodzenie w nałogowe zachowania oraz zrozumieć czynniki przyczyniające się do nawrotów.
"Nawroty to olbrzymi problem. Słabo go rozumiemy" - mówi dr Gola. Jak informuje, w przypadku alkoholu 65 proc. osób, które kończy z powodzeniem terapię - czy to w ośrodkach zamkniętych, czy ambulatoryjną - wraca do nałogu w ciągu dwóch lat. W przypadku substancji takich jak heroina, jeszcze trudniej jest zerwać z nałogiem: nawrotu doświadcza ponad 80 proc. próbujących zerwać z nałogiem. W przypadku hazardu jest to również około 70-80 proc. osób.
Według dr. Goli problemem jest m.in. to, że uzależnienia często traktuje się jako jednolity problem. W terapiach grupowych wszystkim uczestnikom proponuje się jednakowe podejście do terapii. "Być może jednak do podobnego skutku - jakim są symptomy uzależnienia - prowadzą różne czynniki. Jeśli odpowiednio wyróżni się kilka grup osób z uzależnieniami, to być może będzie można zaproponować im osobne, skuteczniejsze formy terapii" - sugeruje naukowiec z IP PAN.
"Alkoholizm może być u jednej osoby wynikiem słabego radzenia sobie ze stresem. U innej osoby przyczyną może być np. problem z nastrojem. U kogoś innego - problem z kontrolowaniem impulsów, aby natychmiast zrobić coś przyjemnego. Dzięki danym, jakie uzyskamy z aplikacji Nałogometr, chcemy uchwycić takie zależności. Aby się to udało potrzeba zaangażowania wielu osób zmagających się z uzależnieniem" - powiedział badacz z IP PAN.
Naukowcy chcą też wychwycić różnice i podobieństwa w przebiegu różnych uzależnień, jak np. uzależnienie od hazardu czy nałogowe palenie papierosów.
"To nauka tworzona wspólnie z ludźmi, dla których jest robiona" - dodał.
Pytany o to, czy nie boi się, że aplikacja przyniesie niepożądany skutek, przypominając użytkownikom kilka razy dziennie o nałogu - dr Gola odpowiada, że nie. "Wcześniejszą wersję tej aplikacji stosowaliśmy już w badaniach naukowych. Kiedy kończyliśmy badania, które trwały 10 tygodni, ludzie chcieli z tej aplikacji dalej korzystać. Wiele osób mówiło, że dawała im ona możliwość wglądu w siebie, skłaniała, żeby zastanowić się, skąd bierze się w nich chęć sięgnięcia po nałóg" - opowiada psycholog.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.