Jestem gotowy kandydować do Parlamentu Europejskiego - zadeklarował w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. W jego ocenie to będą bardzo ważne wybory dla Zjednoczonej Prawicy, a ich wynik przełoży się na wynik wyborów parlamentarnych.
Patryk Jaki, który startował w wyborach na prezydenta stolicy, powiedział w wywiadzie opublikowanym w środowym wydaniu "Rz", że nie wyklucza ponownego kandydowania na to stanowisko w przyszłości. "Dostałem ciosy, które mnie nie przewróciły. Będę gotów do kolejnych walk dla Polski" - podkreślił. Dopytywany, czy jako bezpartyjny polityk, odpowiedział: "Raczej tak".
Wiceszef MS na pytanie, czy wróci do Solidarnej Polski lub czy wstąpi do PiS, odparł, że nie może wykluczyć wstąpienia do partii.
Jaki odniósł się również do kwestii nadchodzących wyborów do europarlamentu. "Jestem gotowy kandydować do PE" - zadeklarował. Jego zdaniem będą to "bardzo ważne wybory dla Zjednoczonej Prawicy". Zwrócił też uwagę, że odbywają się one na chwilę przed wyborami parlamentarnymi. "Chciałbym pomóc Zjednoczonej Prawicy wygrać jedne i drugie wybory" - dodał.
Pytany, czy chciałby kandydować z Opolszczyzny czy z Warszawy, Jaki wskazał na stolicę. "Chciałbym kandydować z Warszawy. Wybory samorządowe i do PE zawsze są dla PiS bardzo trudne. Charakteryzują się one dużą frekwencją w miastach i mniejszą w mniejszych miejscowościach. Zaangażowanie w wyborach PE przełoży się na wynik wyborów parlamentarnych" - ocenił.
Wiceminister odniósł się też do tematu listu ambasador USA Georgette Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego. Jak podkreślił, "nie ma żadnego sporu z USA", a sprawa listu ambasador "okazała się nieporozumieniem, już wytłumaczonym".
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.