Reklama

Upublicznią informacje z czarnych skrzynek?

Pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski poinformował w piątek, że gdy tylko Rosjanie przekażą nam zapisy z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, rząd rozważy ujawnienie informacji dotyczących katastrofy pod Smoleńskiem.

Reklama

"Kiedy tylko Rosjanie przekażą zapisy czarnych skrzynek, rząd Polski rozważy jak najszybsze upublicznienie tego wszystkiego, co może być ważne z punktu widzenia wyrobienia sobie opinii przez każdego z obywateli, co tam się działo i gdzie może leżeć przyczyna dramatu" - powiedział Komorowski dziennikarzom.

Zaznaczył jednocześnie, że dobro śledztwa, które prowadzą polscy prokuratorzy będzie miało zasadnicze znaczenie podczas ujawniania tych zapisów.

O przekazaniu Polsce zapisów z czarnych skrzynek w piątek rozmawiał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. Niewykluczone, że jeszcze w piątek dojdzie do rozmawy telefonicznej premiera Donalda Tuska z premierem Rosji Władimirem Putinem.

W środę prokurator generalny Andrzej Seremet powtórzył, że nie będzie czynił żadnych przeszkód w upublicznieniu treści czarnych skrzynek, jeśli polska prokuratura będzie już w posiadaniu tych dowodów śledztwa ws. katastrofy samolotu pod Smoleńskiem.

Komorowski odniósł się też do pomysłu powołania niezależnej międzynarodowej komisji, która zbadałyby przyczyny wypadku lotniczego pod Smoleńskiem. Z inicjatywą taką wyszedł Ruch 10 kwietnia. W niedzielę przed Pałacem Prezydenckim domagał się tego też kilkutysięczny tłum.

Marszałek mówił, że jeżeli się nie wie, co się chce osiągnąć, to najczęściej powołuje się komisje. Jego zdaniem, zamiast tego należy dowiedzieć się gdzie państwo polskie okazało swoją słabość i wyciągnąć z katastrofy smoleńskiej mądre wnioski.

Zwracał uwagę, że wypadek ujawnił, iż brak jest odpowiednich regulacji dotyczących np. przelotu VIP-ów. "Można było zaprosić każdego do tego samolotu, okazało się to wielkim ryzykiem, można było telefonować z tego samolotu, zabierać na pokład telefony, które służą do utajnionych rozmów itd. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski i to poprawić, by wyeliminować ryzyko ogromnych strat na wypadek jakiejkolwiek innej katastrofy" - przekonywał marszałek.

Zaznaczył, że powoływanie jakieś komisji jest nieuzasadnione, bo dopiero ruszyło śledztwo prowadzone przez prokuraturę w tej sprawie. Przyznał, że rozumie zniecierpliwienie ludzi, a nawet sam je podziela, ale tylko jeśli chodzi o dostęp do wiedzy o katastrofie.

10 kwietnia pod Smoleńskiem w katastrofie prezydenckiego samolotu zginęło 96 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, parlamentarzyści, dowódcy wojskowi, duchowni i przedstawiciele rodzin polskich obywateli pomordowanych przed 70 laty w Katyniu. Obecnie sprawę katastrofy bada prokuratura rosyjska. W postępowaniu tym uczestniczą też polscy prokuratorzy, którzy współdziałają w gromadzeniu materiału dowodowego.

Odrębne śledztwo prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie - w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154. Usterki techniczne samolotu, zachowanie załogi, zła organizacja i zabezpieczenie lotu oraz "zachowania osób trzecich" (np. zamach terrorystyczny, sugestie i oczekiwania od załogi określonego postępowania) - takie wersje przyczyn tragedii bada prokuratura.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
3°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama