66. rocznica buntu więźniów tak zwanego Cygańskiego Obozu Familijnego (Familienzigeunerlager) w niemieckim obozie KL Auschwitz II-Birkenau przypada w niedzielę. To jeden z najmniej znanych epizodów w historii obozu.
Przedstawiciele Stowarzyszenia Romów w Polsce złożą kwiaty pod pomnikiem w byłym obozie cygańskim.
W archiwach Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zachowały się wspomnienia jedynie kilku osób, które wspominają bunt. Najpełniejszą relację złożył były polski więzień Auschwitz, Tadeusz Joachimowski (nr 3720), który w obozie cygańskim pełnił funkcję pisarza.
Joachimowski wspominał, że 15 maja 1944 roku przyszedł do niego kierownik obozu cygańskiego Unterscharfuehrer SS Georg Bonigut. Powiedział, że hitlerowcy postanowili zlikwidować obóz. Dr Josef Mengele poinformował go, że wszyscy Cyganie osadzeni w Birkenau, czyli ok. 6,5 tys. osób, zostaną zabici w komorach gazowych.
Bonigut polecił Joachimowskiemu uprzedzić zaufanych Romów. Nakazał też, by Cyganie nie opuszczali baraków obozów, gdy SS-mani rozpoczną akcję.
"Następnego dnia około godziny 19 usłyszałem gong. Przed obóz cygański zajechały samochody, z których wysiadło około 50-60 SS-manów uzbrojonych w karabiny maszynowe. Otoczyli baraki zamieszkane przez Cyganów. Kilku z nich weszło do baraku mieszkalnego z okrzykiem +los! los!+. W barakach panowała kompletna cisza. Cyganie uzbrojeni w noże, łopaty, łomy i kamienie czekali na dalszy ciąg wydarzeń. Z baraków nie wyszli. Wśród SS-manów zapanowała konsternacja. Po krótkiej naradzie udali się do komendanta akcji. Po pewnym czasie SS-mani otaczający baraki wsiedli do samochodów i odjechali. Akcja została odwołana" - czytamy w relacji Joachimowskiego, znajdującej się w archiwach muzeum.
Pierwsza próba likwidacji "Familienzigeunerlager" w Birkenau nie udała się. SS-mani, którzy zetknęli się z tak nieoczekiwaną sytuacją, prawdopodobnie wycofali się z obawy przed stratami. Wśród więźniów znajdowała się bowiem pewna liczba więźniów-byłych żołnierzy Wehrmachtu. Obawiali się również, że iskra oporu mogłaby się przedostać w inne rejony obozu.
Zagłada Cyganów dokonała się w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. Wówczas, na rozkaz Reichsfuehrera SS Heinricha Himmlera, obóz cygański został zlikwidowany. W komorach gazowych zgładzono pozostałych przy życiu 2897 więźniów.
Między 26 lutego 1943 roku a 21 lipca 1944 w obozie cygańskim osadzono łącznie 20 tysięcy 967 dzieci, kobiet i mężczyzn. Liczba ta nie zawiera około 1700 Romów z Białegostoku, których nie objęto ewidencją. Jako podejrzanych o tyfus plamisty natychmiast skierowano do komór gazowych i zgładzono tuż po przywiezieniu do obozu.
Większość spośród niespełna 21 tysięcy więźniów Zigeunerlager zmarła wskutek chorób. Szczególnie cierpiały dzieci deportowane lub urodzone w obozie. Wśród nich szerzyły się choroby zakaźne. Niektóre stały się obiektem zbrodniczych eksperymentów medycznych obozowego lekarza Josefa Mengele. Wszystkie zmarły lub zostały zgładzone. Ogółem w KL Auschwitz zginęło ponad 20 tysięcy Romów.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.