Pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski powiedział w poniedziałek, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego ma sprzyjać współpracy politycznej głównych partii po wyborach prezydenckich. Zaznaczył, że po raz pierwszy w RBN pojawi się opozycja.
O godz. 15.00 w Belwederze odbędą się konsultacje Komorowskiego z liderami partii parlamentarnych w sprawie powołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
"Nie traktuję tego spotkania jako cząstki kampanii wyborczej. Ma ono sprzyjać stabilizacji państwa polskiego i budowania forum współpracy politycznej po wyborach" - mówił Komorowski na briefingu prasowym przed spotkaniem.
Zwrócił uwagę, że w Radzie "po raz pierwszy pojawiliby się przedstawiciele opozycji". Ocenił też, że Rada będzie ciałem trwałym. "Żaden prezydent nie zlikwiduje takiego kształtu. Będą się zmieniali ludzie, ale mechanizm konsultacji i współpracy zagości na trwałe w polskiej konstrukcji ustrojowej" - podkreślił marszałek Sejmu. Zaznaczył też, że dla osób, które zasiądą w Radzie zdolność do porozumiewania się będzie "sprawdzianem postaw propaństwowych".
Komorowski powiedział, że jest dla niego satysfakcją, iż różne środowiska polityczne, które zaprosił do RBN, przyjęły zaproszenie. "W sytuacji kampanii wyborczej, jeszcze w takim momencie, kiedy czterech ewentualnych rozmówców jest konkurentami w kampanii wyborczej nie łatwo o tego rodzaju współdziałanie. (...) Mam nadzieję, że to otwiera drogę do trwałego porozumienia wszystkich głównych partii politycznych w najważniejszych dla państwa kwestiach" - ocenił.
Zapowiedział, że zapyta uczestników poniedziałkowych konsultacji, jakie sprawy chcieliby na trwałe wprowadzić do kalendarza spotkań RBN. Powtórzył, że on za najpilniejsze tematy uważa: wyciągnięcie wniosków z katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, a także perspektywy współpracy polsko-rosyjskiej.
W dalszej kolejności Komorowski chce zaproponować Radzie rozmowę o finansach europejskich, o tym - jak mówił - "na ile problemy greckie czy portugalskie mogą być istotne z punktu widzenia Polski".
Jak dodał, podczas spotkania konsultacyjnego spyta swoich rozmówców "czy akceptują pomysł na uczestnictwo opozycji, ale i współdziałanie z Radą zespołu konsultacyjnego byłych prezydentów i byłych premierów".
O RBN Komorowski rozmawiał w poniedziałek po południu z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. "Rada była uśpiona przez ostatnie wiele miesięcy. Jest ciałem konstytucyjnym, jest potrzebna i oby zaczęła pracować" - mówił Kwaśniewski dziennikarzom przed spotkaniem.
W ocenie byłego prezydenta, ze względu na pluralistyczny kształt RBN, jaki zaproponował marszałek Sejmu, "trudno mówić, że ona ma charakter wyborczy". "Rada w takim kształcie ma sens, może być bardzo użyteczna" - ocenił Kwaśniewski. Według niego byli prezydenci i byli premierzy mogą być doradcami RBN.
W miniony czwartek Komorowski zapowiedział powołanie w skład RBN: premiera, wicepremierów, ministra spraw zagranicznych, ministra obrony narodowej, ministra finansów, prezesa Narodowego Banku Polskiego, marszałków Sejmu i Senatu oraz liderów głównych partii politycznych. Chciałby ponadto, aby z Radą współpracowali byli prezydenci i premierzy.
Art. 135 Konstytucji stanowi, że RBN jest "organem doradczym prezydenta w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa". Rada wyraża opinie dotyczące bezpieczeństwa państwa, m.in. w kwestiach: generalnych założeń bezpieczeństwa państwa, założeń i kierunków polityki zagranicznej, kierunków rozwoju Sił Zbrojnych, problemów bezpieczeństwa zewnętrznego, zagrożeń bezpieczeństwa wewnętrznego i środków przeciwdziałania im.
Rada zwoływana jest z inicjatywy prezydenta, który ustala porządek jej obrad. Opinie Rady nie są jednak dla prezydenta wiążące. Sekretarzem Rady jest szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.