Mimo często różnicy wiary i pochodzenia etnicznego tworzymy narodową wspólnotę ludzi polskiej ziemi - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z przedstawicielami Kościołów, związków wyznaniowych oraz mniejszości etnicznych i narodowych w Polsce.
"Cieszę się bardzo, bo to nasze spotkanie jest ważnym elementem istnienia polskiej wspólnoty, ale przede wszystkim jest pięknym pokazaniem tego, jak ona wygląda, jak jest ona barwna i jak wielka jest tradycja naszej polskiej wspólnoty obywateli Rzeczypospolitej, tych, którzy żyją na polskiej ziemi, tych, którzy żyją w tradycji ukształtowanej tutaj od stuleci, bardzo często od ponad tysiąca lat" - powiedział prezydent Duda.
Dodał, że "w znaczeniu pewnej ciągłości historycznej nikt nie jest tutaj nowy". Zaznaczył, że Kościoły, związki wyznaniowe oraz mniejszości narodowe i etniczne na polskiej ziemi żyją od stuleci.
W piątek w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie noworoczne pary prezydenckiej z przedstawicielami Kościołów zrzeszonych w PRE i związków wyznaniowych oraz mniejszości narodowych i etnicznych obecnych w Polsce. W uroczystości wzięli udział m.in. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz i sekretarz generalny KEP bp Artur Miziński.
Prezydent podkreślił, że granice relacji międzyludzkich są przekraczane. "Chciałbym, żebyśmy jako wspólnota żyjąca na polskiej ziemi, umieli prowadzić taki dialog jak społeczność Polskiej Rady Ekumenicznej" - powiedział podczas spotkania noworocznego z przedstawicielami Kościołów, związków wyznaniowych oraz mniejszości etnicznych i narodowych w Polsce prezydent Andrzej Duda.
"Poprzez dramatyczne wydarzenia, które miały miejsce, można powiedzieć jeszcze w tym tygodniu, bo przecież to była niedziela, znowu odżyła u nas dyskusja na temat tego, czy granice relacji międzyludzkich, wewnętrznych, zwłaszcza w tych aspektach politycznych, nie są u nas przekraczane?" - pytał Andrzej Duda, nawiązując do tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. I dodał: "Są niestety przekraczane, ale nie w wymiarze religijnym, narodowościowym czy etnicznym (...). One są przekraczane w tym ujęciu, które niektórzy socjolodzy nazywają międzyplemiennym" - stwierdził prezydent. Podkreślił, że coraz częściej odmienne poglądy ideologiczne prowadzą w naszym kraju do starć.
"Bardzo bym chciał, żebyśmy my, jako wspólnota ludzi żyjących na tej ziemi, umieli się w rozmowie ze sobą wzorować na tym, jak państwo prowadzicie dialog ze sobą w Polskiej Radzie Ekumenicznej" - powiedział Andrzej Duda. Przypomniał, że Kościoły i związki wyznaniowe przez wieki prowadziły między sobą spory, "z których wypłynęła wielka, bardzo często bardzo bolesna lekcja", która została "odrobiona". "Dzisiaj umieją usiąść, rozmawiać ze sobą, nie obrażając nikogo, nie poniżając nikogo (...) Bardzo bym chciał, żebyśmy my, jako wspólnota ludzi żyjących na polskiej ziemi, też się tego nauczyli" - podkreślił prezydent.
Andrzej Duda wyraził także niepokój związany z łatwością obrażania i atakowania innych na portalach społecznościowych, gdzie człowiek czuje się anonimowy. "Chciałbym, żebyśmy nawet w tej anonimowości umieli rozmawiać ze sobą w taki sposób, żeby za ekranem dostrzegać drugiego człowieka, który ma swoją dumę, swoją godność, swoje przekonania. (...) Tego u nas bardzo brakuje" - zaznaczył prezydent.
Dodał, że każdy z nas, choćby uważał się za najświętszego, najgodniejszego i najdelikatniejszego, powinien zrobić sobie sam rachunek sumienia i zastanowić się nad tym, dlaczego musiał napisać, powiedzieć niepotrzebne słowo, za które potem żałował, często w emocjach, w bólu, czasem we wzburzeniu. "Ale czy nie jest czasami tak, że najpierw powinniśmy sami się porachować ze sobą, żeby potem móc odnosić się do innych. Ja sam (...) w moim rachunku sumienia co najmniej kilka razy żałowałem wypowiedzianego czy napisanego słowa, chociaż uważam siebie za umiarkowanego. Ale to się zdarza i trzeba na to zwracać uwagę, bo to jest także kwestia szacunku dla naszych najbliższych, jeśli nadal mamy budować wspólnotę i budować ją z powodzeniem" - powiedział prezydent.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, zabierając głos w imieniu Kościoła katolickiego, powiedział, że na początku nowego roku nasza myśl biegnie w dwóch kierunkach. Najpierw ku przeszłości, która w 2018 r. była bogata w ważne wydarzenia dla naszej ojczyzny, dla Kościoła katolickiego w Polsce i dla innych Kościołów i związków wyznaniowych. Wśród nich hierarcha wymienił jubileusz 1050-lecia ustanowienia w Poznaniu pierwszego biskupstwa na polskich ziemiach, setną rocznicę odzyskania niepodległości przez naszą ojczyznę i 100-lecie wybuchu powstania wielkopolskiego.
"Nie można zapominać o tym, że miłość ojczyzny - będąc wielką wartością - nie jest wartością absolutną. Dla chrześcijanina służba ziemskiej ojczyźnie pozostaje zawsze etapem na drodze do ojczyzny niebieskiej, która - dzięki nieskończonej miłości Boga - obejmuje wszystkie ludy i narody na ziemi" - podkreślił abp Gądecki.
Nawiązując do teraźniejszości, przewodniczący KEP powiedział, że nasza myśl biegnie najpierw w stronę Gdańska i okrutnego mordu, którego ofiarą stał się prezydent tego miasta Paweł Adamowicz.
"Wprawdzie podobne kryminalne mordy zostały dokonane także w innych krajach i prawdopodobnie również w przyszłości nikt nie jest w stanie odwieść niektórych psychicznie chorych od popełnienia podobnych czynów, motywowanych doznaną rzekomo niesprawiedliwością - o czym przekonało nas zabicie ojca Rogera, założyciela wspólnoty w Taiz,, to jednak ogólna atmosfera wrogości, jaka zrodziła się obecnie w naszej ojczyźnie, woła o opamiętanie, wyznanie grzechów, przebaczenie wzajemne i pojednanie" - podkreślił abp Gądecki.
Dodał jednocześnie, że nasze zadania w tym względzie na przyszłość to odnowa sumień. "Prawdziwa odnowa człowieka i społeczeństwa dokonuje się zawsze za sprawą odnowy sumień. Sama zmiana struktur społecznych, ekonomicznych i politycznych - choć ważna - może się jednak okazać niewykorzystaną szansą, jeśli nie stoją za nią ludzie sumienia. Oni przecież przyczyniają się do tego, że całokształt życia społecznego formowany jest ostatecznie według reguł tego prawa, którego człowiek sam sobie nie nakłada, ale je odkrywa +w głębi sumienia jako głos, któremu winien być posłuszny+ (por. Gaudium et spes). Przyzwolenie na łamanie tego prawa przez prawo stanowione w ostatecznym rozrachunku zawsze obraca się przeciw czyjejś wolności i godności" - podkreślił hierarcha.
Na zakończenie wystąpienia przewodniczący KEP złożył w imieniu Kościoła katolickiego w Polsce życzenia "zdrowia i zbawienia" prezydentowi, jego małżonce, wszystkim jego współpracownikom i wszystkim uczestnikom spotkania noworocznego, a naszej ojczyźnie - wszelkiego Bożego błogosławieństwa na rok 2019.
W imieniu Polskiej Rady Ekumenicznej głos zabrał jej prezes bp Jerzy Samiec. Podkreślił, że początek roku, to czas karnawału, kiedy radość powinna towarzyszyć człowiekowi.
"Ale w tym roku w Polsce czas żałoby. Stąd też wszyscy powinniśmy spojrzeć na siebie i próbować odnaleźć te elementy, które możemy poprawić, które powinny ulec zmianie w każdym z nas. Mam nadzieję, że ten czas żałoby, to będzie także czas pewnego rodzaju zadumy nad tym, co się dzieje, nad tym, dokąd zmierzamy" - powiedział prezes PRE i zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego bp Samiec.
Nawiązując z kolei do zakończenia dwóch wojen - 100-lecia zakończenia I wojny światowej i 80-lecia II wojny światowej, bp Samiec powiedział: "Niech one będą takim impulsem do tego, byśmy spoglądali w tę naszą rzeczywistość, umieli robić wszystko, by zachować pokój - pokój między narodami, ale także pokój w naszej ojczyźnie, byśmy szukali dróg pokoju i do tego każdy z nas jest zobligowany, niezależnie od tego, czy jesteśmy duchownymi Kościołów chrześcijańskich, czy duchownymi innych religii, mniejszości etnicznych czy też politykami, dziennikarzami, którzy publicznie się wypowiadają".
Prezes PRE wyraził też obawę, że czas po żałobie "nie do końca będzie czasem zadumy, znowu będzie czasem, kiedy będziemy się przerzucali różnego rodzaju argumentami". Dodał, że "Kościoły będą pamiętały o modlitwie, bo tego, czego człowiek nie jest w stanie zrobić sam z siebie, jest w stanie zrobić Bóg".
Otwarcie paryskiej katedry po wielkim pożarze odbędzie się 7 grudnia.