Jedna osoba zginęła, a kilka osób zostało rannych w poniedziałek w ataku z użyciem broni palnej w tramwaju w Utrechcie w środkowej Holandii. Napastnik wciąż jest na wolności. Policja twierdzi, że atak mógł mieć podłoże terrorystyczne.
Napastnik otworzył ogień w tramwaju w jednej z dzielnic mieszkalnych w zachodniej części Utrechtu. Na miejsce zdarzenia przybyły służby ratownicze i policja, do akcji skierowano m.in. trzy śmigłowce.
Premier Holandii Mark Rutte wyraził głębokie zaniepokojenie i poinformował o kryzysowym posiedzeniu rządu zwołanym z powodu strzelaniny.
W następstwie ataku w prowincji Utrecht władze ogłosiły najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego. Poziom zagrożenia został podniesiony w szkołach, meczetach, a także w komunikacji miejskiej.
Holenderska policja poinformowała, że zwiększono środki bezpieczeństwa na lotniskach oraz w głównych budynkach administracji publicznej w całym kraju.
Policja przekazała, że prowadzi pościg za napastnikiem z użyciem "wszelkich możliwych środków". Siły antyterrorystyczne otoczyły budynek znajdujący się niedaleko miejsca, gdzie doszło do ataku w tramwaju.
Tymczasem szef holenderskiej agencji do walki z terroryzmem poinformował o strzelaninach w kilku miejscach w Utrechcie; więcej szczegółów na razie nie podano.
Władze miejskie zwróciły się do mieszkańców, żeby nie opuszczali domów, informując że nie można wykluczyć incydentów i że policja poszukuje sprawcy.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.