Papież nakreślił przepiękną wizję Kościoła. Nie, nie utopijną. Możliwą. Wizję, którą można realizować, krok po kroku.
“Pięknie jest wiedzieć, że możecie liczyć na wspaniałą historię życia, ale jeszcze piękniejsze jest uświadomienie sobie, że dano wam napisać przyszłość. Te strony nie zostały jeszcze napisane. Wy musicie je napisać. [...] Niech was nie męczy bycie Kościołem, który ciągle rodzi, pośród wszystkich przeciwności, cierpień i wielu braków, ale to Kościół-Matka, która nieustannie czyni dzieci, rodzi dzieci, których ta ziemia potrzebuje dziś, na początku XXI wieku.”
To końcówka nieprzetłumaczonego niestety na język polski przemówienia papieża Franciszka podczas wczorajszego popołudniowego spotkania ze wspólnotą katolicką. Tym razem nie było to spotkanie z jednym z wielu stanów w Kościele. W tym spotkaniu Kościół bułgarski uczestniczył razem. I słowa, które Ojciec Święty wypowiadał, były kierowane do wszystkich. Tak samo do duchowieństwa, osób konsekrowanych, jak i świeckich. Napiszcie przyszłość. Napiszcie ją razem.
Papież nakreślił przepiękną wizję Kościoła. Nie, nie utopijną. Możliwą. Wizję, którą można realizować, krok po kroku.
To Kościół, w którym jedni walczą o drugich, pomagając im wierzyć. Kościół, w którym jedni dla drugich chcą być znakiem Bożego błogosławieństwa. Kapłani, biskupi, osoby konsekrowane i świeccy. To nie jest przepływ jednokierunkowy. Lud Boży pomaga osobom konsekrowanym – tak kapłanom, biskupom, jak i siostrom zakonnym – być osobami wierzącymi – mówił Franciszek. Podkreślał potrzebę jedności. “Nigdy osobno, ale zjednoczeni [...]. Kapłan bez swojego ludu traci tożsamość, lud bez swoich kapłanów może ulec rozproszeniu (dosł. może się rozpaść na fragmenty).” Kościołem jesteśmy razem.
To Kościół, który jest Matką. Nie, to nie slogan. To nie może być slogan, hasło tyleż piękne co puste. Chodzi o postawę. Chodzi o Kościół, który problemy swoich dzieci czyni swoimi. Nie musi mieć gotowych odpowiedzi na wszystko: któraż matka je ma? Po prostu przyjmuje swoje dzieci i uznaje za swoje ich problemy. Nieważne, o jak bardzo powikłane i trudne sytuacje chodzi. I to nie jest tylko wzruszający obrazek. I może nawet nie chodzi tylko o głębokie, serdeczne zaangażowanie. Może rzecz także w tym, że węzłów na sobie nie szarpiemy bezmyślnie, doskonale czując że niektóre szarpnięcia bardziej tylko je zaciskają. Nie rzucamy się z nożyczkami ani tym bardziej z mieczem bez namysłu: nie chcemy się okaleczyć. Swoje problemy widzimy inaczej i zwykle rozwiązujemy ostrożniej. Nawet jeśli dobrze wiemy, jaki jest cel i szczerze do niego dążymy.
Nigdy nie oddalajcie się od Kościoła – mówił papież. Im dalej odejdziecie, tym bardziej zatrze się w was obraz Kościoła-matki, tym bardziej zacznie się wam on wydawać nie matką, a macochą. Ale będzie to tylko obraz we wnętrzu waszego serca. Kościół jest matką – podkreślał.
Nie sposób w tym momencie nie zapytać o to, jakie mamy doświadczenie Kościoła i jakie doświadczenie Kościoła mają ludzie wokół nas? Jak doświadczają nas jako Kościoła? Kościołem jesteśmy razem. Czy uczymy się patrzeć Bożymi oczami, czuć Jego sercem? Widzieć w człowieku człowieka – Boży obraz, nie przymiotniki, którymi go opisaliśmy?
Dano nam napisać przyszłość. Mnie i tobie.
Mam nadzieję, że to papieskie przemówienie zostanie w najbliższych dniach przetłumaczone na język polski.
Fragmenty przemówienia w tłumaczeniu własnym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.