Dzięki zauważalnej pomocy Kościoła katolickiego w Burundi odbyły się wybory administracyjne. Głosujący wskazali przedstawicieli do 129 gmin kraju.
Według pierwszych powyborczych statystyk zwyciężyła partia aktualnie rządząca krajem, polepszając z pewnością wynik 58 proc. uzyskany w wyborach przeprowadzonych w 2005 r. Wyborom towarzyszyła rekordowa frekwencja 93 proc. obywateli uprawnionych do głosowania.
Według obserwatorów, wybory, które były sprawdzianem, na ile udało się zaprowadzić w tym społeczeństwie pokój po wieloletniej wojnie cywilnej, odbyły się generalnie bez większych incydentów. Pokojowa atmosfera była z pewnością efektem obecności i wytrwałej pracy obserwatorów wywodzących się z rozmaitych organizacji międzynarodowych. Oficjalnie mówi się też o ogromnych zasługach różnych Kościołów działających w Burundi, podkreślając szczególne zaangażowanie Kościoła Katolickiego. Istotnie, 70 proc. komitetów wyborczych działało pod przewodnictwem duchownych Kościoła katolickiego.
Wybory administracyjne to tylko pierwszy, aczkolwiek bardzo ważny etap dla młodej demokracji burundyjskiej, gdyż obywatele tego małego państwa w Centralnej Afryce, w najbliższych miesiącach będą wybierać jeszcze Prezydenta Republiki, przedstawicieli Zgromadzenia Narodowego i Senatu.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.