Szef komisji SZ rosyjskiej Dumy Konstantin Kosaczow powiedział w czwartek, że delegacja rosyjska przyjechała na spotkanie do Warszawy, by "padł mur braku zaufania" między Polską a Rosją.
Kosaczow powiedział podczas spotkania z sejmową komisją spraw zagranicznych, że warto się zastanowić, co jest aktywami, a co pasywami w polsko-rosyjskich relacjach.
Ocenił, że aktywem w naszych relacjach są stosunki gospodarcze. Przyznał, że w ubiegłym roku wzajemna wymiana handlowa zmniejszyła się o 40 proc., ale - jego zdaniem - to konsekwencja kryzysu, a nie braku zainteresowania naszych krajów sobą nawzajem. Przypomniał, że w 2008 roku osiągnięto rekordową wartość obrotów handlowych w wysokości ponad 27 mld dolarów.
Według Kosaczowa, "Rosja jest ogromnym i prawdziwym rynkiem zbytu dla towarów polskich, dokładnie tak jak Polska jest prawdziwym, bardzo dużo mogącym krajem, kupującym rosyjskie produkty oraz zasoby".
W ocenie szefa rosyjskiej komisji, energetyka jest aktywem, a nie pasywem we wzajemnych relacjach. Dodał, że po okresie kryzysu wiele osób uważało, że energetyka jest czynnikiem, który nas rozdziela. "Ja jednak uważam, że tutaj mamy gigantyczny potencjał dla zbliżenia. Rozmowy, które teraz się toczą w sprawie budowy systemu bałtyckiego, a także wzajemnej sprzedaży do państw trzecich energii elektrycznej, a także porozumienia, które przygotowywane są w kwestii gazu, mają rzeczywiście charakter długofalowy i strategiczny" - mówił Kosaczow.
Aktywem w relacjach między Moskwą a Warszawą jest też udzielanie sobie pomocy wzajemnie. Kosaczow dodał, że dzisiaj Rosjanie pomagają Polakom pokonywać konsekwencje powodzi, natomiast w czerwcu polscy specjaliści przyjeżdżają do Rosji, żeby dzielić się swoim doświadczeniem dotyczącym pokonywania problemów po katastrofach w kopalniach.
W ocenie Kosaczowa, z kolei kwestie bezpieczeństwa europejskiego i kontroli nad zbrojeniami to na razie pasywa we wzajemnych relacjach. Wyraził oczekiwanie, że podczas spotkania zostanie poruszony temat instalacji w Polsce baterii Patriot.
Jednak - zdaniem szefa rosyjskiej komisji - przyczyną tego, że czasami nasze poglądy różnią się, jest to, że system bezpieczeństwa europejskiego nie jest do końca skonstruowany. "Myślę, że jeżeli porozumiemy się co do formatu wielostronnego, to wiele dwustronnych nieporozumień czy elementów drażniących się zamknie" - mówił Kosaczow.
Jego zdaniem, zrozumiałe jest to, że Polska, będąc członkiem NATO, uważa, że wiele problemów jej bezpieczeństwa jest rozwiązanych, ale - jak zastrzegł - trzeba brać też pod uwagę, że Polska, jako kraj leżący na wschodzie, znajduje się w sytuacji "dosyć specyficznej" w relacji do innych państw członkowskich NATO i UE.
Kosaczow przyznał, że przez długi czas Rosjanie nie do końca zdawali sobie sprawę z ostrości i znaczenia problemów związanych z wzajemną historią dla elit i społeczeństwa polskiego. Wymienił w tym kontekście sprawę Katynia i jego negowania w Związku Radzieckim, Paktu Ribbentrop-Mołotow, wydarzeń z 17 września 1939, Powstania Warszawskiego i okres powojenny w naszej historii.
"Dla nas w Rosji, gdy okres radziecki naszej historii odszedł w przeszłość, doszliśmy do takiego podejścia, że te tematy są zamknięte. Ale jednak temat Katynia pokazał, że to nieprawda, że te kwestie wymagają jeszcze dodatkowego omówienia i trzeba w nich dojść do wspólnych ocen, które będą pozwalały na ich rzeczywiste zamknięcie" - przyznał Kosaczow.
Dodał też, że w polskiej ziemi zostało pochowanych 600 tys. żołnierzy radzieckich i strona rosyjska jest wdzięczna Polakom za to, że chronią pamięć tych, którzy zginęli w tej strasznej wojnie.
Zdaniem Kosaczowa, wiele problemów we wzajemnych relacjach polega na błędach w zrozumieniu. Według niego, jedną z kwestii, która jest kultywowana w Polsce, jest to, iż Rosja chciałaby, aby kraje sąsiedzkie, również Polska, znajdowały się w strefie wpływów rosyjskich.
"Takie mity są mitami, które stosuje się do różnych projektów, m.in. bezpośredniego poparcia różnokolorowych rewolucji czy projektu Patriot. Mogę powiedzieć, że to mit, to nieprawda. I nie dlatego, że my nie jesteśmy w ogóle zainteresowani Polską, wręcz przeciwnie. Dlatego, że Polska udowodniła swoją historią, swoją teraźniejszością, że jest samodzielną siłą i tą siłą nikt nie może z zewnątrz kierować" - podkreślił Kosaczow.
Dodał, że przedstawiciele rosyjskiej komisji przyjechali do Polski, żeby padł mur braku zaufania między Polską a Rosją. Kosaczow cytował w swoim wystąpieniu zarówno słowa marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego w Moskwie, w których dziękował za pomoc Rosji po katastrofie smoleńskiej, jak i nagranie Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan. Ocenił obie te wypowiedzi jako pozytywne i bliskie Rosjanom.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.