Siły zbrojne USA opublikowały nowe, tym razem nieruchome, zdjęcia ataku na japoński tankowiec w Zatoce Omańskiej. Mają one ukazywać jak irańscy Strażnicy Rewolucji usuwają minę, która nie wybuchła. Waszyngton ma rozważać wysłanie dodatkowych sił do tego rejonu.
Japoński tankowiec Kokuka Courageous, a także druga tego rodzaju jednostka - norweski Front Altair, zostały zaatakowane 13 czerwca w Zatoce Omańskiej, w rejonie strategicznej Cieśniny Ormuz. Statki zostały uszkodzone, a ich załogi ewakuowano.
Stany Zjednoczone natychmiast obarczyły odpowiedzialnością za ataki Iran; władze tego kraju kategorycznie temu zaprzeczają.
Cieśnina Ormuz to najważniejsza trasa transportu ropy naftowej z Zatoki Perskiej - transportowana jest przez nią jest około jedna piąta światowego zużycia tego surowca.
"Wnioskując z nagrań wideo a także biorąc pod uwagę zasoby i doświadczenie niezbędne do szybkiego usunięcia miny, która nie wybuchła, Iran jest odpowiedzialny za atak"- głosi oświadczenie Centralnego Dowództwa sił zbrojnych USA.
Reuters informuje, powołując się na anonimowych przedstawicieli rządu USA, że Waszyngton rozważa wysłanie na Bliski Wschód dodatkowych sił zbrojnych. Nie ujawnili oni ile, ani kiedy dodatkowi żołnierze mają być wysłani.
Amerykanie skierowali już do tego rejonu grupę okrętów wojennych z lotniskowcem oraz rozmieścili na lądzie baterie rakiet.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.