Sejm uchwalił w czwartek nowelę ustawy o wsparciu kredytobiorców w trudnej sytuacji, której projekt przedłożył prezydent. Skreślono przepisy regulujące kwestię przewalutowania kredytów.
Za nowelą głosowało 240 posłów, przeciw było 5, wstrzymało się 169.
Nowela zakłada m.in. uelastycznienie zasad udzielania pomocy z tzw. Funduszu Wsparcia tym posiadaczom kredytów (nie tylko walutowych, ale także złotowych), którzy są w trudnej sytuacji. Pomoc będzie większa i będzie udzielana dłużej, niż zakładała to pierwotna ustawa uchwalona w 2015 roku.
Przed głosowaniem całości prezydenckiej noweli przyjęto poprawki klubu PiS, zakładające skreślenie przepisów tzw. Funduszu Konwersji, na który miałyby się składać banki, a z którego finansowano by przewalutowanie kredytów. Poprawki te sprawozdawca Tadeusz Cymański (PiS) złożył w środę.
"Konwersja cały czas budziła kontrowersje, a poza tym była również źle oceniana przez samych frankowiczów" - wyjaśniał w środę Cymański PAP powody złożenia poprawek. Dodał, że ewentualnymi klauzulami niedozwolonymi w umowach frankowych ma się też zająć Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a przyjęcie zapisów o konwersji skomplikowałoby okoliczności, w których TSUE będzie wydawał werdykt. "W sytuacji, gdy mamy czekać na orzeczenie TSUE, tysiące rodzin w bardzo trudnej sytuacji powinno otrzymać pomoc. I trzeba przyjąć ustawę nawet w tym kształcie" - podkreślał.
Posłowie przyjęli zarazem poprawkę, w myśl której przepisy ustawy będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku.
Bezpośrednio przed głosowaniem zgłoszone poprawki ostro krytykowała opozycja. "To biała flaga prezydenta, to biała flaga rządu wobec osób, które zaciągnęły kredyty frankowe" - powiedziała Krystyna Skowrońska (PO-KO).
"To nie jest projekt, który rozwiązuje problem kredytów frankowych" - przekonywał Andrzej Maciejewski (Kukiz'15). "Trzy projekty frankowe czekają w komisji, prezydent ma cały czas problem frankowiczów nie załatwiony" - dodał.
Podobne argumenty padały podczas czwartkowego posiedzenia komisji finansów, która pozytywnie zaopiniowała poprawki zgłoszone przez Cymańskiego.
Paulina Hennig-Kloska (PO-KO) oceniła, że przez wykreślenie tzw. Funduszu Konwersji, wyrzucono "pół ustawy". "Kwestionowaliśmy Fundusz Konwersji (...) ale wy nie szukając innego rozwiązania po prostu się z tego funduszu rzutem na taśmę na koniec kadencji wycofujecie" - podkreśliła.
Także obecni na posiedzeniu komisji jako goście przedstawiciele Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu przekonywali, że ustawa nie rozwiązuje problemu frankowiczów.
Noweli bronili Tadeusz Cymański i zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Cymański przekonywał, że nowelizacja, której inicjatorem jest prezydent, "zmienia w swoim założeniu tę ustawę, która istnieje". Ocenił, że obecnie ustawa z 2015 roku funkcjonuje "w bardzo znikomym zakresie". "Na zgromadzone ok. 600 mln zł, na wsparcie, na pomoc zgłoszono ok. pięćset wniosków. (...) Jest to śladowe korzystanie" - ocenił. Przyznał, że po przyjęciu poprawek wykreślających Fundusz Konwersji ustawa "wraca do korzeni", ale "wzmocniona, lepsza, jest daleko więcej pieniędzy".
Mucha po raz kolejny podkreślał, że dzięki prezydenckiej propozycji "rozszerzamy definicję kredytu mieszkaniowego; ułatwiamy możliwość skorzystania z tego wsparcia; wprowadzamy możliwość umorzenia w nadzwyczajnej sytuacji tego wsparcia; wprowadzamy umorzenie automatyczne w przypadku terminowej spłaty stu rat; wprowadzamy nową instytucje prawną, którą jest pożyczka na spłatę zadłużenia; podnosimy kwoty globalnie do 72 tys. zł".
"Trzeba być naprawdę bardzo zamożnym człowiekiem i nie mieć wiedzy, jaka jest mediana zarobków w Polsce, żeby powiedzieć, że tego rodzaju wsparcie, które polega na spłacie całej raty przez 3 lata, albo maksymalnie 2 tys. zł miesięcznie, to jest żadna kwota, żadna pomoc" - ocenił Mucha.
W sierpniu 2017 roku prezydent złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy z 2015 roku o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy. To jedyny projekt dotyczący frankowiczów, który dotąd został uchwalony.
Prezydencki projekt rozszerzał działanie tego Funduszu Wsparcia. Zakładał m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie. Zgodnie z propozycją, byłaby to sytuacja, gdy koszty kredytów przekraczają 50 proc. dochodów (dotąd było 60 proc.). Ponadto zwiększona miałaby zostać wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. do 2 tys. złotych, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy (co w sumie dawałoby kwotę 72 tys. zł) oraz wydłużony okres bezprocentowej spłaty otrzymanego z Funduszu Wsparcia z 8 do 12 lat. Możliwe byłoby także umorzenie części zobowiązań z tytułu wsparcia, szczególnie w sytuacji regularnego spłacania rat.
Rachunek Funduszu Wsparcia prowadziłby Bank Gospodarstwa Krajowego i on dokonywałby wypłat. Od decyzji o odmowie wsparcia kredytobiorca mógł się odwołać do Rady Funduszu.
Pieniądze z Funduszu Wsparcia miałyby służyć wszystkim kredytobiorcom, zarówno złotowym, jak i walutowym. Z myślą o tych ostatnich prezydencki projekt wprowadzał natomiast inny fundusz - Fundusz Konwersji. Miał on zostać utworzony z wpłacanych kwartalnie składek banków, uzależnionych od wielkości ich własnych portfeli kredytów denominowanych i indeksowanych (maksymalnie 0,5 proc. wartości bilansowej portfela kredytów podlegających restrukturyzacji). Banki, które zdecydowałyby się "odwalutowywać" kredyty odnoszone do walut obcych, mogłyby - w myśl tamtych przepisów - liczyć na zwrot różnic bilansowych między wartością kredytów przed i po restrukturyzacji (konwersji).
Spory o przepisy dotyczące Funduszu Konwersji - zdecydowany sprzeciw wyrażał m.in. sektor bankowy - powodowały, że ustawa długo nie była uchwalana, a zajmująca się nią podkomisja (kierowana przez Cymańskiego) nie kończyła pracy. W końcu w lutym br. komisja finansów zaakceptowała projekt, przyjmując m.in. 23 poprawki podkomisji. Były one uzgodnione z rządem i Kancelarią Prezydenta. Jedna z nich zakładała, że z obowiązku płacenia składek na tzw. Fundusz Konwersji zostaną wyłączone banki znajdujące się w postępowaniu naprawczym.
Ostatecznie Fundusz Konwersji, na podstawie przyjętych w czwartek poprawek, w całości zniknął z ustawy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.