Rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa kontynuuje kłamstwo katyńskie - ocenił politolog prof. Włodzimierz Marciniak, komentując słowa głównego prokuratora wojskowego Rosji Siergieja Fridinskiego, który sprzeciwia się wznowieniu śledztwa w sprawie mordu Polaków z 1940 r.
W piątek rosyjskie media podały, że Fridinski nie widzi podstaw do wznowienia śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, umorzonego przez rosyjskich śledczych w 2004 r.
Według Fridinskiego, śledztwo to nie może być kontynuowane, ponieważ zbrodnia z 1940 r. uległa przedawnieniu. Ponadto oświadczył, że rozstrzelanych Polaków nie można uznać za ofiary represji politycznych, ponieważ zbrodnia katyńska nie była dokonana w imieniu państwa. Fridinski oznajmił też, że w aktach śledztwa wskazano konkretne osoby, których przestępcze działania doprowadziły do śmierci tych ludzi.
"To jest stanowisko potwierdzające decyzje prokuratury z jesieni 2004 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie Katynia" - powiedział PAP Marciniak, członek polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, dodając, że właśnie ta decyzja stworzyła problem w stosunkach polsko-rosyjskich. Jak ocenił, stanowisko Fridinskiego to kontynuacja kłamstwa katyńskiego.
"Elementem tej decyzji z 2004 r. jest nie tylko umorzenie śledztwa, ale też utajnienie jego materiałów. To była decyzja prokuratury, ale też i polityków, bo jej podstawą było zalecenie międzyresortowej komisji do spraw tajemnicy państwowej, którą kierował ówczesny szef administracji Dmitrij Miedwiediew" - wyjaśnił.
W opinii Marciniaka, kontekst dla piątkowej wypowiedzi prokuratora Rosji tworzy toczący się w Strasburgu przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka proces wytoczony Rosji przez polskich obywateli (m.in. Federację Rodzin Katyńskich), dotyczący zawieszenia w 2004 r. rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia.
"Jest kilka różnych postępowań, w różnym stopniu zaawansowania, ale jeden z nich przeszedł juz przez wszystkie instancje w sądach rosyjskich i trafił przed Trybunał w Strasburgu i został przyjęty do rozpatrzenia. Federacja Rosyjska sformułowała już nawet oficjalne stanowisko w sprawie tego pozwu i jest ono podobne do stanowiska prokuratora Fridinskiego - całkowicie odrzuca fakt zaistnienia zbrodni katyńskiej, uznają, że potwierdzone dokumentami jest zamordowanie tylko 20 osób, a cała reszta +zaginęła+" - powiedział sowietolog.
Jak uznał, Rosjanie nie są jeszcze gotowi do uznania zbrodni katyńskiej w sensie prawnym. "Jeżeli chodzi o sprawy prawne, stanowisko rosyjskie jest bardzo twarde. Są gotowi jedynie do rozmaitych ustępstw i gestów moralnych i propagandowych" - tłumaczył.
W jego opinii, w związku z procesem w strasburskim Trybunale Rosjanie będą starać się nakłonić stronę polską do ugody, "żeby wycofać te pozwy, żeby ta sprawa nie była rozpatrywana przez sąd".
"Ten wyrok, a jest niemal pewne, że Rosjanie przegrają, może się stać precedensem dla innych ofiar komunizmu. Rosjanie boją sie efektu lawiny pozwów. Przegrana będzie miała wieloraki wymiar polityczny, propagandowy, prestiżowy, także finansowy. Zazwyczaj Trybunał w Strasburgu, jeżeli uzna winę, zasądza jakąś rekompensatę dla poszkodowanych, a jak do tej pory Federacja Rosyjska, która już kilka razy przed Trybunałem przegrała, honorowała wyroki tego sądu" - wyjaśnił Marciniak.
Dodał też, że proces w Strasburgu, dotyczący decyzji prokuratury z 2004 r., obciąża politycznie i Putina, i Miedwiediewa. "To będzie ich polityczna porażka, ale do czasu wyroku Rosjanie postanowili najwyraźniej iść w zaparte" - podsumował politolog.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.