Od środy Polacy pracują już tylko na siebie; przez prawie pół roku, 173 dni, pracowaliśmy na wydatki zaplanowane przez rząd. 23 czerwca przypada w tym roku Dzień Wolności Podatkowej - poinformowali przedstawiciele Centrum im. Adama Smitha.
Dzień ten to symboliczna granica obrazująca realny poziom obciążeń podatkowych w każdym państwie. To, kiedy dokładnie w poszczególnych latach wypada, zależy od przewidzianego na dany rok udziału wydatków publicznych w PKB kraju. Im następuje wcześniej, tym mniejsze obciążenia. Rok temu przypadał 14 czerwca.
Dla porównania na Słowacji w tym roku dzień ten przypada ok. 20 maja, a we Francji i Szwecji - w trzeciej dekadzie lipca. Podobnie jak w Polsce, jest w Estonii i Czechach.
Najgorzej w Polsce w ostatnim piętnastoleciu było pod tym względem w 1995 r. - Dzień Wolności Podatkowej przypadł wtedy 6 lipca. Najwcześniej dzień ten wypadł w 2008 roku i rok temu - wówczas wyznaczono go na 14 czerwca.
Przedstawiciele Centrum im. Adama Smitha podali, że w tym roku udział wydatków publicznych w PKB wyniesie ok. 47,5 proc. i będzie najwyższy od czterech lat. W 2010 r. wydatki rządu wzrosły o ponad 40 mld zł. O ile w roku 2009 wynosiły one 597,3 mld zł, to w br. już 640,52 mld zł, a więc ich poziom wzrósł o 7,9 proc. , a ich udział w PKB wzrósł o ok. 2 proc.
Głównym wydatkiem sektora finansów publicznych są renty i emerytury. Ich udział w wydatkach publicznych co prawda zmalał, jednak dynamika wzrostu tych wydatków jest wyższa niż dynamika PKB. W 2010 roku każdy pracujący obywatel pracował 40,6 dnia na wypłaty dla niepracujących z powodu zaawansowanego wieku lub niezdolności do pracy. To prawie o jeden dzień dłużej niż w roku 2009.
Najgwałtowniejszy wzrost wydatków zanotowano po stronie obowiązkowych świadczeń społecznych; wyniósł on 11,6 proc. Istotnym elementem wydatków publicznych jest obsługa zadłużenia publicznego. W związku z zadłużeniem ponosimy rocznie koszt w wysokości 35 mld zł, a więc każdy obywatel pracuje prawie 10 dni rocznie na obsługę długów, które będą musiały zapłacić jego dzieci. Także i w tej kategorii zanotowaliśmy istotny wzrost kosztów, wynoszący 6,5 proc. w ostatnim roku.
Obywatele pracują też coraz dłużej na urzędników. Pensje w samej budżetówce pochłoną w 2010 roku o ponad 3,5 proc. więcej środków niż w 2009 roku. W latach 2000-2008 zwiększyły się obciążenia z tego tytułu o 3 godziny pracy rocznie.
Dopiero na piątym miejscu jest obrona narodowa. Każdy Polak pracuje 5 dni na bezpieczeństwo zewnętrzne kraju. Na opłacenie policji i straży pożarnej pracujemy 3 dni. Ta ostatnia kategoria jest jedną z nielicznych, w której zanotowaliśmy spadek wydatków i to o 15 proc.
Eksperci z Centrum im. Adama Smitha podali, że w latach 1995-2008 zadłużenie publiczne państwa wzrastało średnio o 10,44 proc. rocznie. W 2009 roku każdy nowy obywatel rodził się z długiem w wysokości 4 tys. 167,65 euro (według danych Eurostat). Dostaje zatem od rządu w dniu urodzin "prezent" w postaci długu do zapłacenia w wysokości prawie 17 tys. zł. Biorąc pod uwagę deficyt sektora finansów publicznych w 2010 roku, zaplanowany na 80 mld zł, oznacza to, że każdy obywatel w tym roku obciążony jest przez rząd kwotą ponad 19 tys. zł. Obciążenie długiem obywatela wzrośnie w tym roku o około 2,1 tys. zł.
Jak powiedział na konferencji ekspert Centrum Robert Gwiazdowski, przy założeniu, że dług publiczny będzie rósł tak jak w ostatnich latach, Polska osiągnie dzisiejsze zadłużenie Grecji na jednego mieszkańca za około 15 lat, a Hiszpanii - za 10 lat.
"Nie ma się co zachwycać, że dzisiaj nie jest źle, bo jutro będzie gorzej. Jeżeli nie przeprowadzimy reform w systemie finansów publicznych, to niestety czeka nas los Grecji" - powiedział. Dodał, że należy wziąć pod uwagę większe koszty obsługi długu wraz z jego wzrostem i dlatego zapewne wcześniej osiągniemy pułap Grecji.
Dzień Wolności Podatkowej ogłoszono już po raz 17.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.