Debata Komorowski-Kaczyński

O emeryturach, in vitro, związkach tej samej płci, katastrofie smoleńskiej, relacjach z Białorusią, umowie gazowej z Rosji, gazie łupkowym, wydatkach na armię mówili podczas niedzielnej debaty kandydaci na prezydenta Bronisław Komorowski (PO) i Jarosław Kaczyński (PiS).

Kandydaci PO i PiS podczas godzinnej debaty telewizyjnej odpowiadali na pytania w trzech blokach tematycznych dotyczących: spraw społecznych, gospodarki i polityki zagranicznej; nie mogli zadawać pytań sobie nawzajem. W każdym bloku padły trzy pytania, na każdą odpowiedź były dwie minuty, a następnie czas na podsumowanie. To pierwsza debata wyborcza przed II turą wyborów prezydenckich.

Poruszane tematy:

O Polsce i Polakach za granicą

Kaczyński deklarował, że chce być prezydentem wszystkich Polaków. "Będę zabiegał o to, by Polska była narodem, społeczeństwem, a nie by obowiązywała zasada, że każdy radzi sobie sam, że państwo w gruncie rzeczy to wróg, że 'każdy sobie rzepkę skrobie', a tak naprawdę (obowiązuje) zasada - kto silniejszy, ten lepszy" - zapewnił kandydat PiS.

Z kolei Komorowski mówił: "Czas przerwać te niepotrzebne wojny o krzesła, o samolot, o psucie polityki zagranicznej, czas zacząć naprawdę pracować i budować. Sądzę, że te pięć lat spokoju i pokoju politycznego po prostu się należy".

Sporo emocji u kontrkandydata wywołały słowa Kaczyńskiego dotyczące relacji Polski z Białorusią. Kandydat PiS powiedział, że o ochronie Polaków na Białorusi rozmawiałby też z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.

"To wielki problem. Musimy chronić Polaków za granicą. A w tej chwili tymi Polakami, którzy wymagają najdalej idącej ochrony są Polacy na Białorusi. Każdy prezydent musi się w to zdecydowanie angażować. To jest sprawa, o której warto rozmawiać także z Moskwą. Jeżeli będziemy mieli tutaj (w Polsce-PAP) prezydenta Miedwiediewa, a ja będę prezydentem, to z całą pewnością tę kwestię postawię, chociaż Białoruś jest oddzielnym państwem, to jednak porozmawiać w tych sprawach warto" - podkreślał Kaczyński.

"To niebywały pomysł polityczny, żeby z Moskwą rozmawiać o Białorusi. Zupełnie się z tym nie zgadzam" - odpowiadał na to Komorowski. Zaznaczył, że jest to sprzeczne z polskimi interesami. "To jest tak, jakby Białorusini mieli rozmawiać o sprawach Polski z Rosją czy z Berlinem" - dodał. Komorowski podkreślił, że trzeba wpływać na politykę UE, żeby "mocniejszym głosem mówić w kontaktach z panem Łukaszenką". Powiedział też, że należy wzmacniać organizacje pozarządowe na Białorusi.

Dopłaty dla rolników

Kandydat PO odnosząc się do poniedziałkowego wyjazdu Kaczyńskiego do Londynu, prosił go, by nie popełniał błędu i nie zapowiadał rezygnacji z dopłat bezpośrednich dla rolników w imię marzeń o armii europejskiej.

"Panie marszałku, pan mówi nieprawdę" - bronił się Kaczyński. Na to kandydat PO wręczył mu depeszę PAP, w której jest mowa o jego stanowisku i przypomniał, że nigdy nie zdementował tej swojej wypowiedzi.

Chodzi o depeszę PAP z 31 sierpnia 2006, która omawia publikację "European Voice". Fragment jej brzmi: "Premier Jarosław Kaczyński uważa, iż należy ukrócić unijne dotacje dla rolników z budżetu UE, chce natomiast, by Unia stała się potęgą militarną - pisze w czwartek prestiżowy tygodnik +European Voice+. (...) By skoncentrować wysiłki UE na sprawach zewnętrznych, Kaczyński uważa, iż należy zrestrukturyzować budżet UE i odejść od rolnych dotacji" - pisze +European Voice+. Obecnie stanowią one niemal połowę unijnych wydatków. Polski premier przyznał jednak, że zgoda krajów członkowskich w tej kwestii będzie bardzo trudna do osiągnięcia podczas planowanej reformy wydatków UE w latach 2008-2009".

Katastrofa smoleńska, Katyń i relacje polsko-rosyjskie

Podczas debaty padło pytanie dotyczące śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej w kontekście tego, czy polski rząd zrobił wszystko, aby doprowadzić do wyjaśnienia tej sprawy.

Kaczyński, który odpowiadał jako pierwszy, podkreślił, że od początku był zwolennikiem rozwiązania, które prowadziłoby do zwrócenia się na podstawie konwencji chicagowskiej do Rosji o przekazanie śledztwa. "Rosja nie miała obowiązku przekazać (śledztwa), ale to zwrócenie się w moim przekonaniu było absolutnie konieczne albo przynajmniej skorzystanie z porozumienia z 1993 r., czyli śledztwa wspólnego" - zaznaczył.

Zapowiedział, że będzie zabiegał jako prezydent, żeby w tym kierunku jednak pójść. "To, co w tej chwili się dzieje, w żadnym przypadku nie może być satysfakcjonujące" - ocenił prezes PiS.

Zapewnił, że nie chce ze sprawy katastrofy czynić problemu w kampanii wyborczej, ale skoro podało takie pytanie, to - jak mówił - chce "bardzo mocno podkreślić, że mamy tutaj do czynienia z sytuacją, w której jest coraz więcej różnego rodzaju wątpliwości, postępy tego wszystkiego są naprawdę niewielkie, nie otrzymujemy potrzebnych materiałów". "Ta sprawa w najwyższym stopniu - można to tak określić - i to jest określenie dosyć łagodne - kuleje" - dodał.

Dopytywany, co konkretnie jako prezydent będzie chciał w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej zrobić, Kaczyński powiedział, że będzie mógł się zwrócić do rządu o podjęcie odpowiednich działań. Natomiast - jak mówił - co rząd w tej sprawie postanowi, to już będzie kwestia negocjacji.

Natomiast w ocenie Komorowskiego, państwo polskie zrobiło wszystko, co powinno, aby sprawę wyjaśnienia okoliczności katastrofy, także jej skutków, zbadać i uzyskać odpowiedzi. "Trzeba dać szansę i Rosjanom, ale przede wszystkim dać szansę na zbadanie wszystkich okoliczności przez prokuraturę polską. Nie można budować atmosfery nieufności do dwóch prokuratur jednocześnie i rosyjskiej, i polskiej, bo w końcu komu uwierzymy, tak nie wolno postępować" - mówił kandydat PO.

Jego zdaniem, katastrofa smoleńska "jest tylko cząstką, istotną, ale cząstką relacji polsko-rosyjskich". "Ja mogę powiedzieć z zadowoleniem, że pan prezydent Rosji (Dmitrij) Miedwiediew przyjął moje wstępne zaproszenie - które powinno być potwierdzone po wyborach przez każdego prezydenta, bez względu kto nim zostanie - do kraju, co jest bezprecedensowym, od dłuższego czasu oczekiwanym wydarzeniem" - mówił Komorowski.

Według niego, to będzie odpowiednie miejsce także do rozmawiania o katastrofie smoleńskiej. "Ale warto rozmawiać z Rosjanami także o perspektywie dalszej" - ocenił kandydat PO. Która - jak zaznaczył - "powstaje po przełamaniu kłamstwa katyńskiego, po spotkaniu premierów w Katyniu, atmosferę, która powstała także w wyniku działań i zaangażowania strony rosyjskiej po katastrofie smoleńskiej.

J. Kaczyński w odpowiedzi na to mówił, że bardzo przestrzegałby przed tym, by "dostrzegać przełomy tam, gdzie ich jeszcze, przynajmniej w tym momencie, nie ma". "Bardzo bym chciał, żeby był przełom w stosunkach polsko-rosyjskich, ale decyzje w sprawach katyńskich ostatnio podejmowane przez Rosjan zupełnie na to nie wskazują. Byłbym ostrożny. A polscy śledczy nie otrzymują materiałów z Rosji" - ripostował prezes PiS.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
16°C Piątek
dzień
wiecej »