21-letnia pacjentka, która w marcu tego roku doznała ciężkiego udaru, będąc w ciąży, urodziła właśnie zdrową córkę - poinformowało w poniedziałek Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. K. Gibińskiego w Katowicach, gdzie leczono kobietę w ostatnich miesiącach.
Rzecznik Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Natalia Stefańczyk poinformowała, że 21-latka trafiła do tego szpitala w ciężkim stanie, z rozległym udarem mózgu. Dzięki wysiłkom lekarzy i pozostałego personelu ciążę udało się utrzymać, a kobieta powoli wraca do zdrowia.
"Pani Paulina zrobiła ogromne postępy. Dzisiaj chodzi, mówi i jest w stanie samodzielnie wykonać wiele czynności. Kilka dni temu na świat przyszła jej długo wyczekiwana córeczka. Obie czują się dobrze i przebywają na oddziale ginekologiczno-położniczym naszego szpitala" - przekazała Natalia Stefańczyk.
We wtorek odbędzie się spotkanie prasowe z udziałem rodziny i specjalistów z katowickiego szpitala.
21-latka zgłosiła się w nocy z 10 na 11 marca do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Powiatowego w Zawierciu, będąc w drugim miesiącu ciąży, uskarżając się na ból głowy, trudności z mówieniem oraz utrzymaniem równowagi. Po kilku godzinach pobytu w SOR jej stan się znacznie pogorszył, po kilkunastu przewieziono ją do katowickiego szpitala.
Kontrola przeprowadzona później w zawierciańskim szpitalu przez NFZ wykazała, że diagnostyka w przypadku tej chorej była bardzo powolna, brakowało też dokumentacji medycznej, choć akurat tej nocy w izbie przyjęć tej placówki było zaledwie kilku pacjentów. Na szpital nałożono karę w wysokości 154 tys. zł. Postępowanie w sprawie ewentualnego narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez personel zawierciańskiego szpitala podjęła też prokuratura.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.