Bo przecież droga musi być…
W czasie, gdy politycy robią wszystko, by rozpętana na górze wojna polsko – polska miała się dobrze, Polska gminna robi wszystko, by ludziom żyło się dobrze. Jeden kwiatek z tej łąki.
W ubiegły piątek powiało silnie. Jakiś lokalny huragan. Drzew powaliło kilkanaście w okolicy, w tym przy kościele. Idąc martwiłem się o swoją owczarnię, bo dach niezbyt na takie wianie odporny, ale na szczęście nic się nie stało. Zanim te dwieście z kawałkiem metrów przebyłem już zawyła syrena na remizie, a na polu, między zwalonymi drzewami pojawiły się motorki i rowery. Młodzi strażacy mknęli do akcji. Zatrzymałem się przy nich po skończonej Mszy św. Pochwaliłem, nie kryjąc radości, że i dwóch ministrantów w tym gronie zobaczyłem. Pożartowaliśmy przy okazji. Po godzinie droga przy kościele została odblokowana, a oni pojechali do kolejnych zgłoszeń. Około 22:00 wracali do domów.
Stałem akurat przed plebanią i rozmawiałem z gośćmi, którzy na weekend przyjechali nad jezioro. Dziwili się, że to wszystko tak sprawnie poszło. A jeszcze bardziej dziwili się, że nikt nie pytał ani czyja jest droga, ani kto nią zarządza, ani kto za to wszystko zapłaci. Nadszedł na te pytania Marcin, sąsiad z drugiej strony plebańskiego pola i też się zdziwił. Pytaniami. No, jak to – bąknął pod nosem – przecież droga musi być. I poszedł do domu, z siebie i całej tej roboty zadowolony. A goście snuli swoje refleksje dalej. Wie ksiądz, gdyby u nas w mieście na kilku ulicach powaliło tyle drzew, to wszyscy by czekali na straż zawodową i klęli, że nie zaczęli od ich domu (to nic, że stałby akurat w samym środku), ale nikt by nawet palcem nie kiwnął. A tu ciągniki, piły, przyczepy i gdyby nie te gałęzie na poboczu nikt by się nie domyślił, że jakiś lokalny kataklizm przeszedł.
Przez kilka następnych dni przeglądałem lokalne gazety, aby wreszcie odetchnąć z ulgą. Żaden z miejscowych działaczy nie wpadł na pomysł, by stanąć przed reporterskim mikrofonem i z miną a’la poseł Mularczyk kogokolwiek obarczać odpowiedzialnością za wichurę i powalone drzewa, i przekonywać, że są namacalnym dowodem na brak demokracji. I dobrze, bo by się ośmieszył. Bo w Polsce gminnej każde dziecko wie, że woda to jest woda, wiatr to jest wiatr, a jak za dużo poleje i za mocno powieje to najnormalniej w świecie trzeba posprzątać, bez oglądania się na rządy, sądy i preferencje wyborcze. Bo przecież droga musi być…
Pozostaje mieć nadzieję, że ci szukający przed kamerami winnych ulewnych deszczów i porywistych wiatrów też to kiedyś zrozumieją. Przecież polityka to nie walka władzę, ale troska o dobro wspólne. Dobrze, że choć prosty lud wie o co tak naprawdę w niej chodzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.