W ubiegłym tygodniu wzrosła w USA liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o świadczenia dla bezrobotnych. To kolejny niepomyślny sygnał z rynku pracy i oznaka, że gospodarka bardzo powoli wychodzi z zeszłorocznej recesji.
W zeszłym tygodniu o zasiłki starało się 484 000 Amerykanów - podało w czwartek Ministerstwo Pracy. Nastąpił wzrost wniosków o zasiłki o ponad 2000, gdy tymczasem ekonomiści przewidywali, że ich liczba się zmniejszy.
W ostatnich dniach giełda papierów wartościowych dołuje - w środę wskaźnik Dow Jones spadł o ponad 260 punktów, niemal niwelując cały wzrost tego indeksu w tym roku. Ceny akcji spadały także w czwartek rano.
Przyczyną bessy są wiadomości o powiększającym się deficycie handlowym, słabszym niż do niedawna oczekiwano wzroście PKB Chin - co będzie utrudniało eksport towarów do tego kraju - i o mniejszych zyskach koncernu Cisco Systems Inc.
We wtorek Zarząd Rezerwy Federalnej przedstawił gorszą ocenę stanu gospodarki niż poprzednio i zapowiedział interwencyjne skupowanie amerykańskiego długu publicznego.
Sondaż telewizji NBC News i "Wall Street Journal" w środę wykazał, że Amerykanie coraz bardziej pesymistycznie oceniają perspektywy gospodarki. Prawie dwie trzecie respondentów uważa teraz, że sytuacja się jeszcze pogorszy, zanim nastąpi poprawa.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.