Nie ma długiej brody, połatanego habitu i nie żywi się korzonkami. Ale ma mnóstwo czasu dla Stwórcy, którego szuka na odludziu, w wybudowanej przez siebie Pustelni Boga Ojca Miłosierdzia.
W tym czasie skończył doktorat z teologii duchowości na temat bł. Michała Sopoćki. Jeszcze jako student ASP pielgrzymował z Jasnej Góry do Łagiewnik. Pod Krakowem, w Ojcowskim Parku Narodowym, zafascynowało go Grodzisko z pustelnią bł. Salomei Piastówny, zmarłej w 1268 r. dziewicy, która wyżej ceniła pokorne kroczenie drogą rad ewangelicznych niż zaszczyty świata. Michał Dłutowski odwiedził też erem św. Andrzeja Świerada w Tropiu nad Dunajcem koło Czchowa. Benedyktyna, jednego z pierwszych świętych polskich, który po ukończeniu 40 lat poprosił o zgodę na życie pustelnika. Myśl o radykalnej formie życia poświęconego jedynie Bogu towarzyszyła więc ks. Michałowi od pierwszych chwil kapłaństwa.
– Marzyłem o pustelni w górach i horyzoncie oddalonym o 40–50 kilometrów. Ostatecznie jednak wybrałem inne miejsce: w sercu Puszczy Białej kupiłem kawałek ziemi, częściowo zalesionej i za zgodą ordynariusza we wrześniu ubiegłego roku rozpocząłem życie pustelnicze. Na razie to etap duchowego rozeznawania, ale muszę powiedzieć,
że to odosobnienie już stało się bardzo bliskie mojemu sercu – mówi ks. Dłutowski.
Decyzja zbiegła się z kłopotami, które zmusiły go do wzięcia w szkole, gdzie katechizował, rocznego urlopu dla poratowania zdrowia. Na wsi ataki astmy stały się rzadsze, przestały dokuczać zatoki. Ale przede wszystkim ks. Michał ma więcej czasu na modlitwę. Dla kogoś, kto stale żył wśród przyjaciół, w swoistym zgiełku i pośpiechu, odejście na pustynię może być ożywcze, twórcze, tworzy przestrzeń dla głębszej refleksji. Także dla kapłana, który w duszpasterstwie doskonale się odnajdował. Z tego też powodu ks. Michał nie zamyka za sobą jeszcze drzwi. Czuje, że ta forma kapłańskiego życia go zmienia. Na lepsze.
Miejsce wybrał nieprzypadkowe. 70 km od Warszawy, na skraju sosnowego lasu, wśród pól. Kilkaset metrów dalej 110 lat temu, według wielu naocznych świadków, miały miejsce prywatne objawienia maryjne. Zmarły niedawno bp Stanisław Stefanek, biskup łomżyński, ustanowił tu sanktuarium Matki Bożej Osuchowskiej z czczonym wizerunkiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.