Zapisy specustawy pozwalają zmienić organizację roku szkolnego; jeżeli będzie taka potrzeba to z nich skorzystamy - oświadczył w piątek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
Przyznał, że w szkołach nigdy wcześniej nie był stosowany zdalny sposób nauczania, za pomocą internetu. Zapowiedział, że resort będzie prosić dyrektorów szkół, by podjęli próby przeprowadzenia szkoleń z zajęć online. "Za chwile wyślemy do szkół komunikat wskazujący na portale, z których można skorzystać nauczając online" - zapowiedział minister. Przyznał jednak, że nauczaniem online nie będą mogli zostać objęci wszyscy uczniowie, ponieważ nie każdy dom jest objęty szybkim internetem.
Piontkowski podkreślił również, że nauczycielom należy się dodatek za gotowość do pracy, dodał jednak, że powinni oni tę gotowość wypełniać chociażby, jak wskazał, przygotowując materiały online dla swoich uczniów. "Mam sygnały, że nauczyciele z własnej inicjatywy zaczynają organizować pracę zdalną z uczniami" - zaznaczył.
Piątek jest ostatnim dniem, w którym przedszkola i szkoły podstawowe mają obowiązek zapewnienia opieki nad dziećmi. Od poniedziałku wszystkie placówki oświatowe w kraju będą zamknięte, z wyjątkiem m.in. tych w podmiotach leczniczych i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych.
Na podstawie rozporządzenia ministra edukacji od 12 do 25 marca w całym kraju zostały zawieszone zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w placówkach oświatowych, zarówno publicznych, jak i prywatnych. Aby zapewnić opiekę najmłodszym dzieciom, przewidziano jednak okres przejściowy - przez dwa pierwsze dni, 12 i 13 marca rodzice dostali możliwość pozostawienia przedszkolaków i uczniów szkoły podstawowej pod opieką nauczycieli.
Od poniedziałku do 25 marca przedszkola i szkoły zostaną całkowicie zamknięte. Nauczyciele będą w gotowości do pracy, natomiast nie będą musieli przychodzić do szkoły. Za ten czas będzie im się należeć wynagrodzenie.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.