"287 studentów kierunków medycznych: Wydziału Lekarskiego, Farmaceutycznego i Nauk o Zdrowiu odpowiedziało do tej pory na apel rektora i zgłosiło się w związku z zagrożeniem epidemicznym chęć pomocy w szpitalach" - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik UJ Adrian Ochalik.
Uczelnia stworzyła specjalną bazę studentów-wolontariuszy, do której zainteresowani mogą trafić wypełniając formularz dostępny na stronie internetowej Collegium Medicum UJ.
"Do tej pory zgłosiło się 287 osób. W tym tygodniu podpisywane będą umowy o wolontariacie z pierwszą grupą studentów" - powiedział Ochalik. Podkreślił, że studenci zostaną przeszkoleni i będą ubezpieczeni. Jeszcze w tym tygodniu pierwsi z nich mają trafić do Szpitala Uniwersyteckiego.
Jak mówił dziennikarzom prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Tomasz Grodzicki, studenci mieliby służyć swoją wiedzą i umiejętnościami na oddziałach innych niż oddział zakaźny a także wspierać działania logistyczne i informacyjne Szpitala Uniwersyteckiego, Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego oraz krakowskiego Sanepidu (call-center).
"Chodzi o pracę w charakterze wolontariatu wyłącznie na oddziałach innych niż zakaźny" - zaznaczył prof. Grodzicki. Chęć pomocy i pracy poza normalnymi godzinami zadeklarowała także część lekarzy-rezydentów.
Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Marcin Jędrychowski informował w zeszłym tygodniu, że po decyzji o zamknięciu szkół i przedszkoli około 100 pielęgniarek i 60 lekarzy zgłosiło, że od poniedziałku będzie opiekować się dziećmi.
W Małopolsce jak dotąd potwierdzono jeden przypadek koronawirusa. Obecnie w małopolskich szpitalach przebywają 33 osoby - to o dwie więcej niż poprzedniej doby; 325 objętych jest kwarantanną - o 261 więcej niż dobę temu. Zmniejszyła się za to liczba osób pozostających pod nadzorem epidemiologicznym - z 552 do 342.
Według ostatnich danych Ministerstwa Zdrowia w całym kraju zakażenie koronawirusem potwierdzono u 150 osób, trzy zmarły.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.