Poprawia się stan 74-letniej kobiety zakażonej koronawirusem, która jest leczona w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Pobrano też próbki do badań od pierwszego z pacjentów przyjętych do tej lecznicy; jeśli okażą się negatywne, zostanie on wypisany do domu.
W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, który jest szpitalem zakaźnym - jedną z 19 jednoimiennych placówek w kraju, które zostały przygotowane do przyjmowania pacjentów z koronawirusem, hospitalizowanych jest obecnie 17 pacjentów zakażonych koronawiusem.
W najcięższym stanie jest 74-letnia kobieta. We wtorek rano rzeczniczka szpitala Urszula Małecka poinformowała, że stan tej pacjentki uległ poprawie. Pacjentka otrzymuje m.in. leki na HIV i malarię, które po zgodzie wydanej przez komisję bioetyczną, postanowił podawać najciężej chorym pacjentom ordynator oddziału zakaźnego prof. Krzysztof Simon.
Małecka poinformowała również, że pobrano próbki do badań od młodego mężczyzny, który jako pierwszy został przejęty do szpitala z zakażeniem nowym patogenem. Ten pacjent od początku był w dobrym stanie, później jego stan określano jak bardzo dobry. "Czekamy na wyniki, po 48 godzinach zrobimy kolejne badanie, jeśli okaże się, że test będzie negatywny, to pacjent zostanie wypisany do domu" - powiedziała rzeczniczka.
W sumie na Dolnym Śląsku zakażenie stwierdzono u 27 osób. 17 osób jest w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego, jeden pacjent w szpitalu w Bolesławcu i jeden w szpitalu w Wałbrzychu; pozostali zakażenie przebywają w kwarantannach domowych.
W piątek zmarł we wrocławskim szpitalu 73-letni mężczyzna zakażony koronawirusem, który z powodu innych chorób trafił do szpitala w stanie ciężkim. Był niewydolny oddechowo przez kilka dni.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem
Władze Litwy poinformowały, że chodzi o rodzaj "ataku hybrydowego".
Powodem są zerwane przez konary linie energetyczne oraz ich oblodzenie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni