Decyduje praktyka, a nie deklaracje - w ten sposób eurodeputowany PiS Paweł Kowal odniósł się w piątek do pierwszych wizyt zagranicznych prezydenta Bronisława Komorowskiego. Kowal przyznał jednak, że są to pierwsze kroki prezydenta na arenie międzynarodowej.
Europoseł PiS - odnosząc się w rozmowie z PAP do kończącej się w piątek trzydniowej wizyty Komorowskiego w Brukseli, Paryżu i Berlinie - powiedział, że pozostaje fundamentalne pytanie: "jaka będzie rola Bronisława Komorowskiego w kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej?".
"Czy będzie to rola raczej dekoracyjna, ceremonialna czy też zdecyduje się on na bardziej kreatywną grę na arenie międzynarodowej, szczególnie w dziedzinie bezpieczeństwa?" - pytał Kowal. Jak mówił, "będziemy to obserwować z zainteresowaniem", także dlatego, że politycy PO w ostatnich latach przekonywali, że prezydent "nie ma prawa kreatywnie zajmować się polityką zagraniczną".
W ocenie Kowala to, czy polityka zagraniczna w wykonaniu Komorowskiego to "tylko ceremoniał, czy jakaś realna treść", będzie można stwierdzić dopiero za kilka miesięcy.
Europoseł odniósł się do deklaracji prezydenta podczas wizyty w Brukseli, że Polska zabiegała i zabiega o to, aby utrzymać dotychczasowe zasady związane z Funduszem Spójności, a także jednakowy mechanizm wyznaczający poziom wsparcia dla rolnictwa we wszystkich krajach UE.
Kowal podkreślił, że utrzymanie dotychczasowych zasad związanych z polityką spójności jest wspólnym stanowiskiem polskich partii politycznych. "Praktycznie nikt nie uważa inaczej, podobnie jeśli chodzi o politykę rolną, ale decyduje praktyka, a nie deklaracje" - zaznaczył.
Jak mówił, to w rękach rządu jest przygotowanie polskiej prezydencji w UE w drugiej połowie 2011 r. oraz negocjacje w sprawie nowego budżetu unijnego. A - ocenił Kowal - dotychczasowe negocjacje w sprawach ważnych dla Polski "niestety nie wypadały bardzo pozytywnie dla rządu".
"Raczej oczekiwałbym tutaj od prezydenta skutecznego naciskania na rząd niż kolejnych deklaracji, ponieważ te deklaracje są powszechnie znane i nie stanowią przedmiotu dyskusji w Polsce" - mówił eurodeputowany.
Odnosząc się do zapowiedzi Komorowskiego związanych z Trójkątem Weimarskim, Kowal ocenił, że ta forma współpracy jest o tyle pożyteczna, o ile wynikają z niej konkretne korzyści.
Prezydent mówił w Paryżu, że jeszcze w tym roku Polska chce zaprosić Niemcy i Francję na szczyt Trójkąta Weimarskiego. Warszawa chciałaby, aby spotkania Trójkąta odbywały się częściej. Miałyby być na nich omawiane takie kwestie jak bezpieczeństwo energetyczne czy współpraca UE-Rosja.
W ocenie Kowala, jest to "pewna kontynuacja" działań Lecha Kaczyńskiego, który w grudniu 2006 r. spotkał się w Mettlach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz prezydentem Francji Jacques'em Chirakiem.
"Jeżeli prezydent kładzie duży nacisk na współpracę w Trójkącie Weimarskim, to również będzie stosowana zasada efektywności tej współpracy, czyli trzeba zobaczyć, co konkretnie z tego wyniknie" - powiedział eurodeputowany.
"Na razie są to tylko deklaracje, ale też na razie inaczej być nie może, są to pierwsze kroki Bronisława Komorowskiego na arenie międzynarodowej" - mówił Kowal.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.